Nie sprawdziły się zatem prognozy mówiące, że niezdecydowani, postawieni przed decyzją zagłosują za utrzymaniem status quo, tak jak to było w przypadku dwóch poprzednich głosowań w Wielkiej Brytanii.
Niemniej jednak niektórzy obserwatorzy sugerują wstrzemięźliwość, co do przebiegu dalszych negocjacji ws. wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE. Brytyjczycy postawili na swoim, chłodna analiza może jednak skłaniać do złagodzenia poziomu radykalizmu. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku greckiego referendum w 2015, jego skutki wcale nie muszą zostać wdrożone w życie. Jest to tylko opinia narodu, decyzja pozostaje w gestii rządu. Pierwsze doniesienia wskazują, że David Cameron pozostanie jeszcze na stanowisku, aby wykonać instrukcję narodu. Dodatkowo pozostaje kwestia Szkocji, która jednoznacznie opowiada się za pozostaniem w UE i już sygnalizowała, że w przypadku gdy Brytyjczycy zagłosują przeciwko UE, może odbyć się w kolejne referendum w sprawie odłączenia od Anglii. BREXIT rodzi zatem ryzyko rozpadu Zjednoczonego Królestwa, co może sprawić, że brytyjscy radykałowie złagodzą swoje stanowisko.
Cięcia stóp procentowych przez Bank Anglii stają się dość prawdopodobne. Rynek ocenia, że już w lipcu może dojść do ciecia kosztu pieniądza przez BoE. Uwzględniając skalę przeceny funta szterlinga taka decyzja prowadziłaby do spadku jego notowań, czego Bank Anglii może nie akceptować. Brak cięć byłby zatem czynnikiem oddziałującym w kierunku umocnienia brytyjskiej waluty.
Wszystko wskazuje na to, że największa zmienność w dniu dzisiejszym jest już na nami. Brytyjczycy zagłosowali, rynek już to wycenił, teraz może nastąpić pewne odreagowanie. Skala spadków ryzykownych aktywów jest jednak bardzo duża. O poranku główne indeksy europejskie zniżkują niemalże o 10%. Ropa tanieje o prawie 5%. Jednym z największych przegranych dzisiejszego dnia jest polski złoty, który jest jedną z najmocniej taniejących walut wśród krajów z rynków wschodzących.
BREXIT uderzy w Polskę kilkoma kanałami. Po pierwsze, ograniczona zostanie wysokość środków unijnych jaka będzie płynąć do Polski. Wielka Brytania jest bowiem trzecim po Niemczech i Francji największym płatnikiem netto, a Polska największym beneficjentem tych środków. Po drugie, Wielka Brytania to nasz trzeci największy partner handlowy, zatem polscy eksporterzy zapewne odczują utrudnienia w wymianie handlowej pomiędzy UK a UE. I po trzecie i prawdopodobnie najważniejsze, BREXIT rodzi ogromne ryzyko dezintegracji całej EU. Już teraz spekuluje się, który z krajów może być kolejny.