Niestety, analizując ryzyko polityczne, inwestorzy często popełniają błędy. Najczęstszym jest zbyt powierzchowna analiza, oparta w dużym stopniu na własnych przekonaniach politycznych lub, co gorsza, na opiniach publikowanych w mediach.
Media mają tendencję do dużego upraszczania analizy polityki gospodarczej poszczególnych partii. Często też uciekają się do czarno-białego przedstawiania polityków zgodnie z własnymi sympatiami. Dobrymi przykładami błędnej oceny mediów są wydarzenia sprzed blisko 15 lat w Turcji i Brazylii. Jesienią 2002 r. wybory prezydenckie w Brazylii wygrał Luiz Inacio Lula da Silva, a tydzień później wybory parlamentarne w Turcji wygrała partia AKP, na której czele stał Recep Tayyip Erdogan. W obu przypadkach zwycięzcy wyborów nie cieszyli się sympatią mediów, szczególnie międzynarodowych. Jednak w obu krajach pierwsze lata ich rządów należy ocenić pozytywnie, co miało swoje odzwierciedlenie w notowaniach giełdowych. Licząc stopy zwrotu w dolarach amerykańskim, w ciągu trzech lat od chwili wyborów brazylijski indeks akcji Bovespa wzrósł o przeszło 400 proc., a turecki indeks XU100 o blisko 350 proc. Oczywiście ostatnie lata rządów partii Luli i Erdogana nie cieszą się podobnym uznaniem inwestorów. To pokazuje, że analiza ryzyka politycznego jest zadaniem ciągłym, a ocena poszczególnych rządów powinna ulegać zmianie.
Ciekawym przykładem z ostatnich miesięcy, gdzie inwestorzy bardzo różnie oceniali ryzyko polityczne, był wyborczy sukces Donalda Trumpa. Inwestorzy, którzy byli zbytnio pesymistyczni, ponieśli, przynajmniej jak dotąd, negatywne konsekwencje swoich decyzji. My również raczej ostrożnie podchodziliśmy do kandydatury Trumpa, ale w obliczu sukcesu Partii Republikańskiej w wyborach do Kongresu i pierwszych raczej prorynkowych nominacji przyjęliśmy bardziej optymistyczne stanowisko, co przełożyło się pozytywnie na nasze wyniki inwestycyjne. Analizując ryzyko polityczne, należy mieć bowiem na uwadze, że osoby sprawujące władzę spotykają się z różnymi ograniczeniami. Oznacza to, że chcąc nie chcąc, podejmują decyzje, które są często obiektywnie racjonalne, a niekoniecznie zgodne z wcześniejszymi nierealistycznymi obietnicami wyborczymi. Tak oczywiście było zawsze, i to nie tylko w systemach demokratycznych. Wygrana Partii Republikańskiej zwiększała naszym zdaniem prawdopodobieństwo prowadzenia przez Trumpa bardziej konstruktywnej polityki gospodarczej.
Przy analizie ryzyka politycznego warto pamiętać jeszcze o regule mówiącej, że zazwyczaj przed wyborami, których wyniku inwestorzy mogą się obawiać, rynki zachowują się raczej słabo. Po wyborach natomiast, niezależnie od ich rezultatu (choć są wyjątki), rynki odreagowują.