Zgodnie z analogią do podobnie spektakularnego wydarzenia, do którego doszło w październiku 2008 r. na akcjach Volkswagena, panika posiadaczy krótkich pozycji była spektakularna, ale niezbyt długotrwała. W obu przypadkach cena akcji osiągała poziom najwyższego zamknięcia w momencie, w którym dwudniowa zmiana kursu przekraczała 300 proc. (chociaż na akcjach GameStop jeszcze wyższe – choć już nieutrzymane do końca sesji – poziomy obserwowane były dzień później). Obecnie kurs akcji spółki jest już ok. sześciokrotnie niższy niż w szczycie sprzed tygodnia, a gdyby nadal trzymać się analogii z zachowaniem kursu akcji Volkswagena sprzed ponad 12 lat, to do końca miesiąca spadnie jeszcze czterokrotnie.
Generując w środę drugą z rzędu „czarną" świecę, WIG20 przerwał swą rekordowo długą – 15-sesyjną – serię występujących na przemian „czarnych" (zamknięcie poniżej otwarcia) i „białych" (zamknięcie powyżej otwarcia") świec. Ponieważ wcześniejszy tego typu rekord – 14 sesji – ustanowiony został na WIG20 7 czerwca 2002 r. tuż przed silnym spadkiem indeksu trwającym przez następne 1,5 miesiąca, to można by się zastanawiać, czy taka długa „przeplatanka" „czarnych" i „białych" świec nie jest generowanym przez dużych graczy sygnałem jakiejś ostrożnej, ale uporczywej dystrybucji. Jeśli się jednak sprawdzi tego typu przynajmniej 14-sesyjne „przeplatankowe" sekwencje „czarnych" i „białych" świec na DAX-ie czy na S&P 500 z przeszłości, to taki wniosek raczej nie znajdzie potwierdzenia.
WIG-banki był w okresie minionych 12 miesięcy najsłabszym indeksem sektorowym na GPW (-26,2 proc.), zarazem jego trwający 50 dni sesyjnych wzrost rozpoczęty 30 października ub.r. był najsilniejszy w historii tego indeksu liczącej sobie już 23 lata (+69,9 proc.). Jego rozpoczęcie dokładnie wraz z początkiem listopada, kiedy to upływa miesięczny okres od końca roku fiskalnego w USA, w trakcie którego nie można odkupywać sprzedanych w poprzednim (trwającym do końca września) roku fiskalnym akcji, jeśli się chce rozliczyć w zeznaniu podatkowym poniesioną na takiej transakcji stratę, sugeruje, że dużą rolę odgrywały tu właśnie transakcje podatkowe inwestorów operujących z USA. Ten trwający od 11 stycznia skok wartości WIG-banki w górę można porównać tylko do dwóch innych trwających 50 dni sesyjnych zwyżek tego indeksu z lutego–maja 2009 (+60,2 proc.) oraz stycznia–marca 1998 (+54,1 proc.). Synchronizacja wykresu WIG-banki w dołkach poprzedzających te odbicia (dołka paniki koronawirusowej z marca ubr., dołka bessy związanej z wielką recesją w lutym 2009 r. oraz dołka związanego z kryzysem azjatyckim w styczniu 1998 r.) sugeruje, że kolejny ważny dołek poprzedzający drugą falę wzrostu, która kulminować będzie w maju, nadejdzie za 33 dni sesyjne, czyli w drugiej połowie marca. Również to może się kojarzyć z optymalizacją podatkową inwestorów tym razem z Japonii, gdzie rok fiskalny kończy się 31 marca, i Wielkiej Brytanii, gdzie rok fiskalny kończy się 5 kwietnia.
Może się to też kojarzyć z sezonowym wzorcem dla WIG20 z ostatnich 16 lat, który spada do połowy marca, a potem silnie rośnie do maja („Sell in May and go away"?). Ponieważ na tą średnią oddziałują ubiegłoroczne silne ruchy indeksu, to można się próbować upewniać co do realności tego zjawiska, eliminując ubiegły rok ze średniej. Wtedy ten hipotetyczny dołek przesuwa się na początek marca. ¶