Po środowym przetargu krajowy dług powiększył się o kolejne prawie 12 mld zł. W centrum zainteresowania kupujących znalazły się stałokuponowe obligacje 5- i 10-letnie. Tych pierwszych sprzedano za 4,6 mld zł, drugich za 2,5 mld zł. Spadająca inflacja i niższa dynamika płac przekonują, że stopy procentowe mogą być jeszcze niższe i duration pozwoli zarobić. Każde 10 punktów mniej w rentowności obligacji serii DS1035 oznacza 0,70 wzrostu ich ceny czystej. Do tego solidny kupon na poziomie 5,00 proc. W efekcie od początku roku dziesięciolatka dała zarobić prawie 10 proc. Rozsądnie zbilansowany portfel obligacji, uzupełniony o papiery korporacyjne, to już kilkunastoprocentowa stopa zwrotu w tym roku. Wydaje się więc, że przed polską gospodarką nadal dobre perspektywy. Spadająca inflacja i mocniejszy wzrost gospodarczy to wymarzone warunki do gospodarowania. Na tle Europy wyglądamy doskonale i to trochę martwi, bo nadal lecimy sami, głównie na jednym silniku. Mocna jest konsumpcja, ale eksport i inwestycje kuleją. Dużym ryzykiem jest geopolityka i rosnące zadłużenie. Dlatego warto zachować czujność w pielęgnacji wypracowanych zysków. Zegar cyklu gospodarczego nieubłaganie odmierza czas do momentu ich realizacji. Globalne okoliczności są dość kruche, zatem każdy nowy szok będzie bolesny. Warto obserwować płynność w światowym systemie finansowym. Zaostrzenie warunków finansowania, wzrost kosztu pieniądza na rynku międzybankowym czy szersze spready kredytowe pokażą, że kapitał zaczyna być droższy i bardziej selektywny.