Życie obligacji korporacyjnych stopniowo się wydłuża. Z trzy-, czteroletnich papierów w czasie ostatnich dwóch lat emitenci doszli do emisji cztero- i pięcioletnich, a w przypadku papierów bankowych nawet dłuższych. Incydentalnie pojawiają się też emisje publiczne skierowane do inwestorów indywidualnych o ponad pięcioletnim okresie wykupu i choć sprzedają się nadzwyczaj dobrze, nie wszyscy nabywcy są gotowi zamrażać środki na tak długi okres. Receptą może być sprzedaż objętych w emisji papierów na rynku wtórnym w dogodnym dla siebie momencie (emisje publiczne dają odpowiednio wysoką płynność, by powyższe zdanie nie było tylko teoretyczną możliwością). Ale możliwa jest też druga opcja – zbudowanie portfela z notowanych już obligacji o bliskim terminie wykupu.
Portfel na rok
Z myślą o nich powstało zestawienie widoczne powyżej. Umieszczono w nim obligacje z rynku wtórnego zapadające od maja do grudnia przyszłego roku, które faktycznie można na Catalyst kupić ze wskazaną rentownością. Zestawienie byłoby nieco dłuższe, ale pominięto papiery, których rentowność nie przekracza 2 proc. (atrakcyjniejszą alternatywą jest bowiem lokata bankowa) lub przekracza 9 proc. brutto, bo taka wycena wskazywać może na kłopoty, których inwestorzy spodziewają się z terminowym wykupem.
W świecie obligacji rok to niezbyt długi okres i z punktu widzenia inwestora indywidualnego na ostateczny zysk netto wpływ będzie miała nie tylko cena zapłacona za obligacje, ale także moment dokonania transakcji z uwzględnieniem naliczonych odsetek, od których trzeba będzie zapłacić podatek. Dlatego choć średnia rentowność brutto z wybranych papierów wynosi 4,9 proc., to netto jest to już 3,6 proc. Efektywna stopa podatkowa wynosi tu 27 proc., a nie 19 proc. i warto o tym pamiętać, bo w niektórych przypadkach zysk netto z inwestycji może być prawie o połowę niższy niż rentowność brutto.
Z drugiej strony rok do wykupu to okres, w którym ewentualna zmiana koniunktury gospodarczej, albo przepisów prawa, nie zatrzęsie już finansami firm. Można ostrożnie przyjąć, że firmy, które są wypłacalne dziś, za rok również takie będą, nawet gdyby w tym czasie miało dojść do poważnych zawirowań na światowych rynkach obligacji lub akcji, a takie przewidywania od czasu do czasu przecież się pojawiają. Również ewentualna zmiana stóp procentowych nie wpłynie istotnie na zmianę rentowności, choć w tym wypadku wpływ ten byłby raczej korzystny, ponieważ prawie wszystkie wymienione papiery mają oprocentowanie zmienne, uzależnione od wysokości stóp WIBOR. Niemniej, przewidywania podwyżek stóp procentowych w Polsce przesuwają się powoli poza rok 2018, portfel obligacji o rocznym okresie do wykupu i tak nie jest więc na tę perspektywę wrażliwy.
Ceną za względnie niskie ryzyko inwestycji jest oczywiście perspektywa niższych zysków, choć prawie 5 proc. brutto czy może raczej ekwiwalentu lokaty oprocentowanej na 4,4 proc. to stawka przebijająca lokaty bankowe więcej niż dwukrotnie. Rzecz jasna obligacje firm i lokaty bankowe to dwie osobne kategorie aktywów i związanego z nimi ryzyka, o czym nie należy zapominać.