Idąc za argumentacją wiceministra Piotra Nowaka, członkowie Komisji Finansów Publicznych przyjęli projekt nowelizacji. A to oznacza, że drugie czytanie ustawy może odbyć się już w tym tygodniu i nowela może szybko trafić do Senatu.

Tempo prac jest iście sprinterskie, całkiem jakby chodziło o naprawdę ważną tu i teraz dla całego społeczeństwa sprawę. Rynek obligacji oczywiście jest ważny i ma potencjał, by – na wzór rynków rozwiniętych – odgrywać wiodącą rolę w finansowaniu inwestycji w całej gospodarce, ale – po pierwsze – przyjęta nowelizacja bynajmniej nas do takiego modelu nie przybliża, po drugie, aby ten potencjał został uwolniony, konieczne jest przygotowanie znacznie głębszej i lepiej przemyślanej noweli przepisów, a wyglądało na to, że wiceminister finansów nie ma aż tyle czasu.

W kategoriach dobrych wiadomości należy natomiast rozpatrywać wydłużone vacatio legis nowelizacji – przepisy o obowiązkowej rejestracji każdej emisji obligacji w KDPW wchodziłyby od 1 lipca przyszłego roku zamiast od 1 stycznia, jak pierwotnie planowano. Być może do czasu wejścia w życie noweli projekty zmian zostaną jeszcze dopracowane i wzbogacone, bo w ocenie wielu uczestników rynku obowiązkowa rejestracja emisji w KDPW nie wszystkim wyjdzie na dobre i może zdarzyć się i tak, że intencja uczynienia rynku bardziej przejrzystym zadziała z nieoczekiwaną przez twórców skutecznością, likwidując znaczną jego część. Nikomu nie będzie szkoda nieprofesjonalnych, ryzykownych dla nieświadomych inwestorów indywidualnych emisji, ale przepaść też mogą emisje dla podmiotów profesjonalnych, którzy zwyczajnie nie zaakceptują nowych czynników ryzyka, które nowela generuje.