Jednak od zawieszenia obrotów obligacjami GetBacku minęło już pół roku i nie można wszystkiego usprawiedliwić wydarzeniami wokół jednej tylko spółki.
Hamulcem wstrzymującym emisje publiczne w największym stopniu jest prawdopodobnie rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego, która zakazała bankom „proaktywnego oferowania obligacji" tym spośród klientów, którzy nie posiadają aktywów o wartości co najmniej 100 tys. EUR.
Choć można było mieć nadzieję, że zapis ten nie przerzedzi istotnie szeregów inwestorów indywidualnych, ponieważ już wcześniej dali się oni poznać jako grupa majętnych osób, o czym świadczyła wysokość średnich składanych zapisów w emisjach obligacji, stało się inaczej. Rekomendacja obejmuje bowiem także bankowe domy maklerskie, które po aferze GetBacku, po wdrożeniu MIFiD II i po rekomendacji KNF mniej chętnie, a w zasadzie wcale (wyjątkiem była emisja Orlenu), zwracają się w stronę klientów indywidualnych i nie wiadomo, czy i kiedy ten stan się zmieni. Przez jakiś czas Catalyst może być jedynym źródłem podaży papierów korporacyjnych.
Odnotujmy więc, że we wrześniu wartość obrotów publicznymi emisjami wyniosła 50,7 mln zł – o 13,7 proc. mniej niż przed rokiem. Szczytową wartość osiągnięto w czerwcu (108 mln zł), kiedy pobito rekord z kwietnia (99 mln zł), gdy możliwy był jeszcze obrót obligacjami GetBacku. W ostatnich 12 miesiącach sesyjny obrót tego typu papierami wyniósł 875 mln zł, w czym największy udział mają emisje PKN Orlen (247 mln zł) i Getin Noble Banku (146 mln zł). Poza tą dwójką nikt z emitujących obligacje na podstawie prospektów nie przekroczył bariery 100 mln zł obrotów w skali 12 miesięcy, największe szanse mają na to Kruk i Ghelamco.