Warto jednak pamiętać, że posiadacze obligacji są w znacznie lepszej sytuacji niż akcjonariusze, a uprzywilejowanie MCI Capital względem pozostałych uczestników zarządzanych funduszy (Euroventures i TechVentures) zabezpiecza interesy wierzycieli grupy, choć kosztem innych niż MCI uczestników funduszy.
Cała sytuacja może być częściowo pokłosiem afery GetBacku, która znacznie utrudniła możliwości plasowania obligacji dla wszystkich uczestników rynku. Nie pomogły też informacje o niektórych nietrafionych inwestycjach funduszy. MCI Capital wykupił w grudniu z własnych środków emisję wartą 66 mln zł, a w czerwcu ma do wykupienia papiery za 54,5 mln zł – aby podołać wykupom, musiał wycofać gotówkę z zarządzanych przez siebie funduszy, a jednocześnie nie mógł łamać ich statutów (pozwalając na umorzenia dla innych ich uczestników).
Pytanie brzmi: czy posiadacze obligacji mają tak samo duże powody do niezadowolenia, co posiadacze certyfikatów? Przypomnijmy, że obligacje emitowane przez MCI Management są zabezpieczone na akcjach MCI Capital. Obligacje MCI Capital są zabezpieczone na certyfikatach funduszy MCI EuroVentures i MCI TechVentures, zaś papiery MCI PrivateVentures.FIZ nie są zabezpieczone, ale ten fundusz jest właścicielem subfunduszy MCI EV i MCI TV. MCI Capital i MCI PV cieszą się niskimi wskaźnikami ogólnego zadłużenia (poniżej 20 proc.), w przypadku MCI Capital jest to 40 proc.