Najmocniej podrożały lokale w Trójmieście – średnia cena za mkw. z przełomu marca i kwietnia to 6,85 tys. zł, o 11,5 proc. więcej niż rok wcześniej. W Krakowie wzrost sięgnął 6,2 proc., do 6,99 tys. zł, Poznaniu 5,6 proc., do 6,71 tys. zł, a w Warszawie 4,1 proc., do 7,86 tys. zł. W Łodzi średnie ceny wzrosły o 3,6 proc., do 5,32 tys. zł za mkw., a we Wrocławiu o 1,3 proc., do 6,38 tys. zł.
Widać więc apetyt deweloperów na podwyższanie cen nowych projektów. Jak wynika z danych Centrum Amron, średnie ceny, po których zawierane były transakcje zakupu lokali w III kwartale 2017 r., urosły rok do roku w mniejszym tempie niż ceny ofert.
– Spodziewamy się, że ceny mieszkań w największych aglomeracjach w najbliższym czasie będą rosły – mówi Mateusz Mucha, menedżer w DM Navigator, odpowiedzialny za dział obligacji korporacyjnych (branża deweloperska to jeden z filarów tego rynku). – Tylko w II połowie ub.r. koszty generalnego wykonawstwa u deweloperów wzrosły o 10–20 proc., a ceny działek w najlepszych lokalizacjach w Warszawie zwiększyły się o nawet 80 proc. w ciągu roku – dodaje Mucha. Podkreśla, że koszty generalnych wykonawców rosną ze względu na wzrost cen materiałów spowodowany ożywieniem na szerokim rynku budowlano-montażowym oraz szybko rosnącymi płacami. Lokale wprowadzane do oferty, począwszy od 2018 r., kontraktowane są więc z wyższymi kosztami realizacji i co do zasady na droższych gruntach. – Rekordowy popyt na mieszkania powoduje również ograniczenie podaży, deweloperzy nie są w stanie uzupełniać w takim tempie oferty ze względu na coraz dłuższe postępowania administracyjne w zakresie odpowiednich pozwoleń, spowodowane bardzo dużą ilością wniosków, które trafiają do urzędów – podsumowuje Mucha.
W ciągu kilku ostatnich lat sprzedaż mieszkań w największych aglomeracjach w Polsce rosła w tempie prawie 19 proc. średniorocznie. Niewykluczone, że po ustanowieniu w ub.r. rekordu – nabywców znalazło 72,3 tys. lokali – przyjdzie schłodzenie.