Nad takim samym lekiem pracuje Mabion. Lek Celltriona do sprzedaży może trafić już w najbliższych dniach. Koreańska spółka swój wniosek rejestracyjny złożyła w listopadzie 2015 r. Do wydania pozytywnej opinii EMA potrzebowała więc 15 miesięcy.
– Naszą ambicją jest, aby w II półroczu tego roku złożyć wniosek rejestracyjny do EMA. Nasz lek na rynku europejskim może się pojawić w 2019 r. – mówi Artur Chabowski, prezes Mabionu. Poza polską spółką w wyścigu o zajęcie miejsca na podium liczą się jeszcze przynajmniej dwie firmy: Sandoz, który wniosek rejestracyjny złożył w maju 2016 r., oraz Pfizer, który tak jak Mabion prowadzi badania kliniczne w III fazie. Chabowski zapewnia jednak, że działania konkurentów nie wpłyną na strategię spółki. – Nadal jesteśmy ważnym uczestnikiem tego wyścigu, a o naszej pozycji rynkowej w długim okresie zadecyduje nie tylko kolejność wprowadzenia leku na rynek, ale również sprawny łańcuch dystrybucji, proces wytwarzania, a także cena, która w tym przypadku będzie ustalana lokalnie z płatnikami. Zintegrowana w jednym zakładzie produkcja leku, unikalna w skali światowej technologia oraz doświadczony międzynarodowy partner są tutaj naszymi ważnymi atutami – tłumaczy prezes.
Michał Bugajski, analityk Ipopema Securities, spodziewa się, że w dłuższym terminie erozja ceny leku MabThera produkowanego przez Roche będzie wynosiła 20–30 proc. – Graczy, którzy będą mieli swój lek biopodobny, będzie kilku, nie spodziewam się, by erozja cen w kolejnych latach była wyższa niż 30 proc. – mówi analityk. Dodaje, że cały rynek rituximabu w 2015 r. w Europie był wart około 2 mld USD. – Ze względu na spadające ceny możemy się spodziewać wzrostu wolumenów. Po obniżce cen lek będzie bardziej dostępny dla pacjentów – wskazuje analityk.