W 2018 r. BioMaxima zakończyła trwające dwa lata prace nad nowymi analizatorami biochemicznymi BM 200 oraz BM 300 i prowadzi już seryjną produkcje tych urządzeń. W ciągu najbliższych 12 miesięcy spółka zamierza prowadzić prace badawcze w zakresie zdalnego modułu serwisowego w opracowanych analizatorach.
– Pod koniec 2018 roku zakończyliśmy opracowanie, a w pierwszym kwartale br. wdrożyliśmy do produkcji nowe testy do kontroli czystości mikrobiologicznej. Zrealizowaliśmy już pierwsze zamówienia eksportowe na testy od nowego klienta z Niemiec. Również w Polsce będziemy sukcesywnie zastępować dystrybuowane obecnie testy naszymi własnymi wyrobami – mówi „Parkietowi" Łukasz Urban, prezes BioMaximy.
Spółka zwiększyła udział wyrobów własnych w swoich przychodach do 58 proc. w pierwszym kwartale 2019 roku. To wynik uruchomienia rozbudowanych mocy wytwórczych w produkcji testów do oznaczania lekowrażliwości. W drugim i trzecim kwartale BioMaxima chce się zająć wdrażaniem do produkcji suplementów podłoży mikrobiologicznych. Umożliwi to spółce zastępowanie dystrybuowanego asortymentu własnymi wyrobami. W dalszej kolejności spółka będzie się zajmować wdrażaniem do produkcji innowacyjnych szybkich testów POCT (wykonywanych w miejscu kontaktu lekarza z pacjentem – przyp. red.).
Jak przyznaje prezes, w ostatnich kwartałach spółka działała dużo wolniej, niż oczekiwał tego rynek. Nie był to jednak wynik spadku zainteresowania ofertą.
– Po koncentracji produkcji w jednym zakładzie w nowych budynkach i tak głębokich zmianach organizacyjnych sporym wyzwaniem było dla nas zgranie firmy według nowej infrastruktury, w tym systemu informatycznego. Niewątpliwie odczuwamy też presję płacową, jednak liczymy, że w dłuższym horyzoncie będziemy ją w stanie równoważyć wzrostem wydajności dzięki poczynionym inwestycjom w maszyny i inną infrastrukturę – zaznacza Urban.