Scope Fluidics w 2022 r. sprzedał spółkę celową Curiosity Diagnostics z autorskim systemem PCR|ONE, służącym do szybkiej diagnostyki genowej wirusów i bakterii. To była największa transakcja w historii polskiego rynku life science. Potem była jeszcze dodatkowa płatność. Jaką łącznie kwotą zamknęła się te transakcja?
W sumie zamknęła się kwotą 130 mln USD. Cieszymy się z wielu rzeczy związanych z tą transakcją. Rozwój PCR|ONE kosztował nas 10 mln USD. Przynieśliśmy spółce 130 mln USD. To trzynastokrotny zysk. Na giełdzie, od inwestorów, pozyskaliśmy około 12 mln USD. Ostatnią emisję akcji przeprowadziliśmy w 2020 r. Oddaliśmy akcjonariuszom, po tej transakcji, w postaci dywidendy 50 mln USD.
W ostatnich latach rozbudowaliśmy spółkę, tak, żeby nie była to firma jednego projektu. Rozwijamy Bacteromic. To jest nasz flagowy w tej chwili projekt. Ale Scope Discovery buzuje pomysłami. Dwa kolejne z tych pomysłów będziemy rozwijać. Powstały już związane z nimi spółki celowe.
We wrześniu złożyliście dokumenty do uzyskania certyfikatu IVDR dla systemu Bacteromic na rynku europejskim. Kiedy spodziewacie się decyzji?
Ten certyfikat jest bardzo ważny. Tej pierwszej certyfikacji spodziewamy się do końca roku. Oczywiście to zależy od tego, jak będzie przebiegała współpraca, interakcja, ale liczymy, że uda się w tym roku. Niedawno ogłaszaliśmy z zadowoleniem wyniki ewaluacji klinicznej naszego systemu. Bacteromic miał już wcześniej certyfikat IVD, czyli bazujący na starych zasadach. Teraz przechodzimy ścieżkę IVDR, która jest zdecydowanie bardziej wymagająca. I to jest oczywiście i dobrze, i źle. Mi się wydaje, że raczej dobrze. Na początku będzie trudniej zdobyć certyfikat w Europie, ale za to zdecydowanie łatwiej będzie potem w rozmowach z FDA i pozyskaniu certyfikatu na rynku amerykańskim.
Kiedy rozpoczną się badania kliniczne, jeśli chodzi o certyfikację na rynku amerykańskim, tym najważniejszym na świecie?
To jest tuż przed nami. Planujemy na przełomie roku, że tak powiem, wbić łopatę na ziemi amerykańskiej, rozpocząć badania kliniczne. Niedawno komunikowaliśmy rozszerzenie współpracy z naszym amerykańskim doradcą, jeśli chodzi o zakres badania klinicznego w Stanach Zjednoczonych. Otworzyliśmy sobie przestrzeń do tego, żeby testować do 52 antybiotyków na jednym panelu. W jednym badaniu to będzie droższe, ale uznaliśmy, że jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie. Optymalizujemy koszty w długim terminie. Panel oraz oprogramowanie pozostają w fazie R&D i ostateczna liczba antybiotyków objętych zgłoszeniem do certyfikacji FDA może być mniejsza niż maksymalna liczba rozwijana obecnie.