Bitcoin
Kolejny mało ciekawy okres z życia kryptowalut za nami. Zmienność w ostatnich dniach nie odbiegała od tego, do czego przyzwyczaił nas bitcoin. W piątek, na godzinę 12-tą tygodniowa amplituda wahań wynosiła mniej niż 2 proc. pokazując tylko, jak bardzo pogrążony jest ten sektor inwestycyjny. Brak pomysłu na ruch wertykalny oraz strach przed dalszym osuwaniem się kryptowaluty na południe jak na razie paraliżuje graczy. W stosunku do poprzedniego tygodnia od strony technicznej nic się przełomowego nie wydarzyło tj. triggerem do wyprowadzenia spadkowej kontry ma prawo okazać się ewentualne przełamanie 3150 USD w cemnach zamknięcia, zaś zachętą do ewentualnego podejścia pod opór 4415 USD byłoby przepchnięcie cen zamknięcia powyżej 3731 USD.
Ethereum
Bilans ostatnich dni to nowe minima, kontynuacja trendu spadkowego oraz brak popytowych formacji, na bazie których dotychczasowy, spadkowy outlook uległby poprawie. Podobnie jak w przypadku bitcoina tak i tutaj zmienność nie rozpieszcza graczy. Zarówno dzienne, jak i tygodniowe świeczki wspierają dalszą deprecjację, a miejsca do swobodnego zejścia, w ramach którego ethereum ma prawo dalej dryfować w poszukiwaniu miejsca do ewentualnego, korekcyjnego podbicia, jest jeszcze na około 15-20 proc. Od strony średnioterminowej nic jak na razie się nie zmieniło tj. nadal na uwagę zasługuje kanał spadkowy, w jakim ethereum przebywa od lipca ubiegłego roku, a mając na uwadze, że na początku 2019 r. doszło do zjawiska zwanego FAKE, wciąż realne jest ryzyko średnioterminowej deprecjacji i testu okolic 20 USD. Najbliższym poziomem, wybicie którego stanowiłoby trigger dla byków do ewentualnego, korekcyjnego podejścia pod 250 USD, jest 170 USD i do tej wysokości outlook pozostaje negatywny