W środę krajowy rynek długu skorygował część zysków z ostatnich tygodni. Prezes Glapiński ocenił, że obecny poziom stóp jest optymalny, choć w RPP wciąż widać niewielką przestrzeń do dalszych cięć, ale raczej symbolicznych i rozłożonych w czasie. W takim scenariuszu główna stopa NBP mogłaby spaść w okolice 3,50 proc. Rada chce wspierać koniunkturę, ale przy lepszych danych makro i zmiennej sytuacji geopolitycznej porusza się ostrożnie. Historycznie, po ostatnim przedpandemicznym cyklu obniżek rentowność 5-latek utrzymywała się średnio ok. 90 pb powyżej stopy referencyjnej. W środę oferowała 4,66 proc. rocznie do wykupu. To tradycyjnie moment, w którym część inwestorów realizuje zyski na papierach stałokuponowych. Nominalny PKB rośnie w tempie ponad 6 proc., a niższe stopy mogą ten trend wzmacniać. To krótkoterminowo pozytywne zarówno dla gospodarki, jak i stron dochodowych budżetu. W tle jednak wciąż stoi rekordowa skala wydatków publicznych, wysoki deficyt i solidna podaż nowego długu. W dłuższym terminie to mieszanka, która może podbijać presję inflacyjną. RPP widzi to ryzyko i nie chce schodzić zbyt szybko ze ścieżki restrykcyjności. Do tego dochodzi wyraźny wzrost cen surowców przemysłowych, zwłaszcza tych wykorzystywanych w energetyce i obronności.

To kolejny sygnał, że globalne napięcia nadal są w tle. Gospodarczy zegar tyka i przewagę zyskają ci, którzy popatrzą kilka kroków naprzód. Na niższych stopach i rosnącym popycie mogą skorzystać emitenci obligacji korporacyjnych. Warto zwracać uwagę na fundamenty – model biznesowy, poziom zadłużenia, strukturę kapitału i płynność.