Zastanawiające jest, iż dolar prawie nie stracił po złych danych makroekonomicznych o przepływach kapitałów portfelowych (odpływ z equity, zmniejszenie dopływu na rynek obligacji, w sumie netto do USA przetransferowano 15 mld USD, co jest spadkiem o prawie 80%) i produkcji przemysłowej o 0,5% m/m.

Wyjaśnieniem takiego zachowania rynku jest, moim zdaniem, utrzymujące się od początku roku zwątpienie w kondycję globalnej gospodarki. Utrzymujące się ożywienie w skali globalnej trwa już jakiś czas i w związku z przegrzewaniem się gospodarki chińskiej czy też wzrostem podatków pośrednich w Niemczech może dojść do osłabienia się tempa wzrostu w "globalnej wiosce". Ryzyko z tym związane podtrzymuje wciąż dobry sentyment do dolara i pogarsza nastawienie inwestorów do rynków wschodzących. Zauważmy również, że złoty nie umacnia się poniżej 2,95 USDPLN i 3,88 EURPLN - siła tych wsparć wynika m.in. z negatywnego nastawienia do ryzyka związanego z walutami rynków wschodzących. W ciągu dnia oczekiwałbym nieznacznego osłabienia się złotego po odbiciu się od technicznych poziomów wsparcia.

Dzisiejsze dane mają mniejsze znaczenie dla rynku, są to m.in.: bilans handlu zagranicznego Eurolandu (oczekuje się zmniejszenia nadwyżki z 3,1 mld EUR do 2 mld), inflacja cen producenckich w Stanach (0,2% PPI core, bez zmian w stosunku do poprzedniego miesiąca) i dane dotyczące nowych budów (zmniejszenie o 2%) oraz indeks nastrojów Uniwersytetu Michigan - konsensus rynkowy wskazuje na wzrost, ale w świetle ostatnich danych oczekiwałbym gorszego od oczekiwań odczytu.

Piotr Denderski

Analityk rynków finansowych