Komentarz poranny

Publikacja: 10.08.2007 08:45

Kto wczoraj liczył na wykreślenie podwójnego dna z pewnością z zapartych

tchem obserwował zmiany cen na rynku amerykańskim. A było na co patrzeć.

Zmienność, jaka ostatnio nastała jasno sygnalizuje, że inwestorzy zrobili

się nerwowi. Tu już jest mniej miejsca na wyważone, podejmowane na

podstawie wcześniej przygotowanych strategii decyzje. Zamiast tego widać

szarpanie się. Nawet na takim rynku ktoś próbuje cos ugrać, co w sumie

dziwi, bo wydaje się, że gra nie jest warta świeczki. Tuż po słabym

otwarciu ceny stosunkowo mocno wzrosły. Nasdaq nawet wyszedł na plusy, ale

nie utrzymał ich zbyt długo. Później było tylko gorzej z zwieńczeniem

sesji były ustanowione minima.

W efekcie średnia przemysłowa Dow Jones straciła wczoraj 2,8%, indeks

SP500 nawet 3%, a Nasdaq nieco mniej, bo 2,2%. Patrząc na wykresy dzienne

spadek ten może robi wrażenie, choć zauważmy, że nie sprowadził on

indeksów pod poziom wcześniejszych dołków dj.gif Nasdaq.gif SP500.gif

Zatem lament wydaje się przedwczesny.

Lament, który da się wyczytać z amerykańskich komentarzy. "Drugi najgorszy

dzień w tym roku!" i temu podobne tytuły mają mówić wszystko. Powody

spadku cen są dla analityków jasne. Wymieniają je niemal jednym tchem.

Informacje o kolejnych bankach, które informują o swoim zaangażowaniu na

rynku amerykańskich kredytów hipotecznych o podwyższonym ryzyku to główna

przyczyna. Problem kredytów staje się globalny! Francuski BNP Paribas

zawiesza wypłaty z trzech własnych funduszy, gdyż ma trudności z

dokonaniem ich wyceny. Chodzi o fundusze o wielkości ok. 2 mld euro.

Zaskoczenie? Przecież mamy globalny przepływ kapitału. Skoro na rynku

kredytów hipotecznych mogły operować baki amerykańskie, to i mogły nie

tylko europejskie, ale i choćby azjatyckie. Zatem z każdego zakątka świata

można oczekiwać informacji o tym, że ktoś gdzieś zamknął fundusz, bo

poniósł straty. Pytanie, czy warto się tym przejmować aż tak bardzo? Poza

tym informacja o banku francuskim, a także o tym, że banki centralne na

bazie transakcji repo udostępniają płynność bankom komercyjnym na

niespotykaną ostatnio skalę, były znane jeszcze przed rozpoczęciem sesji w

USA. Zatem to nie reakcja na dane wpłynęła na słabe zakończenie sesji, ale

nastroje i emocje. Po części można przypuszczać, że także programy

komputerowe. Połowa obrotu jest generowana przez systemy komputerowe

oparte o wiele różnych, ale często do siebie podobnych modeli. Transakcje

jednych wpływają na reakcję innych i tworzy się łańcuszek. Dzięki temu

nawet te, które nazywano arbitrażowymi teraz tracą. Ciekawe jest to, że

wiele z nich nie miały nic wspólnego z arbitrażem, ale inwestowały na

bazie zależności między jednym, a innym zupełnie różnym instrumentem. Gra

na spready to nie arbitraż, co teraz widać po wynikach.

W komentarzach krew się leje i powtarza się zdanie, że potrzebna jest

interwencja władz monetarnych. Wczoraj Fed udostępnił podobno 24 mld

dolarów w ramach operacji otwartego rynku. Sporo, choć jest to największa

wartość od kwietnia br. Zatem do rekordów tu trochę brakuje. ECB poszedł

znacznie dalej pompując 130 mld dolarów, czyli znacznie więcej niż po

ataku na WTC. Poprawa płynności na rynkach jest już ingerencją, ale

akceptowalną. Jeśli problemy z płynnością będą krótkotrwałe, to ta gotówka

szybko do banków centralnych wróci. Obniżki stóp procentowych można

oczekiwać wtedy, gdyby problemy miały się przedłużyć i w końcu negatywnie

wpłynąć na prognozy gospodarcze. W tej chwili, mimo dużego poziomu emocji,

wpływ na prognozy całej gospodarki jest znikomy. Im dłużej zawirowanie na

rynkach będzie trwałoen.

Podwójne dno pozostanie mirażem. Można podejrzewać, że poziom emocji

inwestorów na początku sesji będzie znaczny. Tym bardziej, że w Japonii

notowania zakończyły się słabo, a kontrakty w USA notują minusy. Na

początku sesji należy spodziewać się przeceny. Później pewnie będziemy

widzieć akcje łapaczy dołków. Bliskość poziomu wsparcia będzie im służyć.

O wyniku sesji zadecyduje jednak dopiero końcówka. Być może będzie ona

nieco niższa od otwarcia, ale nastroje powinny być jednak nieco lepsze od

tych w kulminacyjnym punkcie sesji.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów