Powróciły bowiem obawy o skalę problemu rynku subprime, tak jak jeszcze we wtorkowy wieczór Ben Bernanke uspokoił inwestorów stwierdzeniem, że ryzyko jest ograniczone i gospodarka będzie dalej rozwijać się w ograniczonym tempie, tak wczorajszego wieczoru nikt już w wypowiedź szefa Fed nie wierzył.
Podczas amerykańskiej sesji przemysłowy indeks Dow Jones spadł o 2,83 proc. , z kolei S&P 500 stracił na wartości 2,96 proc. Największymi spadkami charakteryzowały się oczywiście akcje spółek z sektora finansowego, inwestorzy zamykali pozycje w obawie, że choroba zakaźna rynku subprime rozszerza się coraz bardziej i niedługo możemy być świadkami kolejnych doniesień o stratach poniesionych na tym rynku, przez któryś z banków inwestycyjnych. Ucieczka z rynku akcji wpłynęła pozytywnie na rynek długu, cena amerykańskich 10-latków systematycznie rosła ( rentowność spadała), co pociągnęła za sobą umocnienie dolara w stosunku do euro.
Kurs EUR/USD jeszcze przed informacją z BNP Paribas kwotowany był na poziomie 1.3815, jednak eskalacja obaw i wzrost awersji doprowadziły do dynamicznego spadku na tej parze, bowiem już o godz. 15:00 dolar testował okolice 1.3650. Dzisiejszy dzień przyniósł jak na razie lekkie odreagowanie i w chwili obecnej za 1 euro trzeba zapłacić 1.3690 dolara.
Rynek towarowy, który zazwyczaj porusza się w przeciwnym kierunku do amerykańskiej waluty po dynamicznej przecenie w dniu wczorajszym, gdzie zaobserwowaliśmy spadek cen złota o ponad 2 proc. ropy o 2,5 proc., oraz miedzi o blisko 3 proc. w dniu dzisiejszym stara się odrobić poniesione straty. Najlepiej widać to na rynku złota, gdzie wczorajsza przecena spowodowała przełamanie 5-tygodniowej linii trendu wzrostowego i na dzisiejszej sesji inwestorzy próbują ponownie wypchnąć cenę powyżej tej linii. Obecnie za uncję złota troy trzeba zapłacić 663,25 USD, linia działająca teraz jako opór przebiega w okolicy 664 USD.
Wyprzedaż na rynkach w USA wpłynęła negatywnie na sesję w Japonii, gdzie główny benchmark Nikkei 225 zniżkował o 2,37 proc. Tak negatywne nastroje musiały wpłynąć na bardzo niskie otwarcie rodzimej GPW, indeks WIG20 po porannej 100-punktowej luce i spadku o 2,85 proc, przez ostatnie 2 godz. porusza się w wąskim zakresie 3515 - 3490. Sporo na wartości tracą także inne europejskie indeksy, angielski FTSE 250 zniżkuje obecnie o 2,23 proc, zbliżona sytuacja ma się na francuskim CAC40, gdzie obserwujemy 2,2 proc przecenę. Nie wykluczone, że to nie koniec spadków, inwestorzy mogą co prawda przez najbliższy czas wyczekiwać otwarcia rynków w USA, jednak na chwilę obecną sytuacja nie wygląda najlepiej, kontrakty terminowe na amerykański S&P 500 prognozują otwarcie 0,6 proc. na minusie.