Komentarz poranny

Publikacja: 06.12.2007 07:44

Po wczorajszym mocnym wzroście zostały rozbudzone nadzieje byków. Nie ma

się co dziwić - pokonany został poziom oporu, a więc padły sygnały do

zwyżki cen. Jak kto je wykorzysta, to już inna sprawa. Jedni zajmą długie

pozycje, a inni do tego będą potrzebowali czegoś jeszcze. Myślę, że nie

było zbytnią lekkomyślnością zachowanie się zgodne z pierwszą wersją.

Pierwszym i najpoważniejszym argumentem jest to, że w długim terminie

nadal mamy wzrost cen, a więc reakcja a sygnały kupna powinna być bardziej

wyczulona. Czy okażą się one skuteczne to inna sprawa, ale przecież nie

chodzi o to, by przy otwieraniu pozycji bać się, że pojawi się strata. On

może się pojawić i to powinno być wkalkulowane. Jeśli ktoś zajmując

pozycje jest zdania, że "musi" ona przynieść zysk, to niech lepiej tego w

ogóle nie robi. Żadna pozycja nie nic nie musi. Poruszamy się na rynku za

pomocą pewnych przesłanek i one mają sprawić, by transakcji zyskownych

było więcej niż stratnych, albo by te zyskowne było znacząco większe od

wielkości strat. Jedną z takich przesłanek, którymi się tu posługuję jest

trzymanie się trendu. Ten w długim kilkuletnim okresie nadal jest

wzrostowy, a zatem pozycje długie mają fory. To założenie pewnie by się

zmieniło, gdyby zostały pokonane poziomy długoterminowych wsparć, ale te

się utrzymały, co jest drugim poważnym argumentem za tym, by dać szansę

bykom, choć ci w poprzednim tygodniu ta się nie popisali. Rynek będąc w

okolicy wsparcia jest jakby w zawieszeniu - przebije, czy odbije? Okazało

się, że odbił, a sygnał wyjście z konsolidacji to odbicie wystarczająco,

by zaryzykować kapitał, potwierdził. Nie pozostaje więc nic innego, jak

oczekiwać zwyżki cen, a uwagę swoją skupić na poziomach wsparć, których

pokonanie będzie sygnałem zakończenia wzrostu. W tej chwili można uznać,

że takim sygnałem, który mógłby wskazać moment zamknięcia pozycji, byłoby

zejście pod ostatni lokalny dołek z początku tego tygodnia (wtorek).

Wczorajsza sesja w USA raczej nas od tego poziomu oddali, co pozwoli

naszym bykom zbliżyć się jeszcze bardziej do okolic poziomu 3800 pkt. Tu

rynek być może zatrzyma się na dłużej, choć wcale nie musi kończyć zwyżki.

Przypomnę, że szukanie oporów w czasie wzrostu cen nie jest zajęciem

sprzyjającym osiągnięciu dobrego wyniku. W końcu nie można wykluczyć

scenariusza pojawienia się nowych rekordów hossy. Oczywiście teraz do nich

sporo nam brakuje, ale poruszamy się dość szybko i ta odległość będzie

maleć.

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem