Po krótkim niezdecydowaniu w okolicach 3700 pkt. kontrakty zaczęły słabnąć. W strefie 3677-3680 pkt. walkę podjął z kolei popyt i w rezultacie na rynku panowała względna stabilizacja. Po kolejnej nieudanej próbie przebicie dolnej granicy powyższego obszaru miał miejsce wyraźniejszy wzrost, którego celem stał się opór na 3704 pkt. Poziom ten został naruszony, jednak niedźwiedzie nie dopuściły do testu kolejnego z ograniczeń na 3710 pkt. kurs cofnął się niżej, po czym na prawie dwie godziny wszedł w konsolidację. Ten mało ciekawy stan, mający miejsce przy niewielkiej aktywności inwestorów, zakończył się na początku drugiej połowy sesji wybiciem dołem. W okolicach porannych minimów popyt starał się zatrzymać przecenę, ale sztuka ta się nie udała, a po przebiciu wyprzedaż dodatkowo przybrała na sile. Dopiero w okolicach 3648 pkt. doszło do odreagowania, ale było ono dość zdecydowane i spora część strat została odrobiona. Zamknięcie wypadło jednak na minusie.

Wczorajszy spadek i niezdecydowanie po mocnym wzroście mają lekko negatywną wymowę, jednak sytuacja nie uległa w ten sposób istotniejszym zmianom. Popyt nie zdołał się uporać z oporem w przedziale 3704-3737 pkt. pomimo naruszenia jego dolnej granicy, ale można było się spodziewać, że podaż nie odda tej jednej z kluczowych krótkoterminowych barier bez walki. Z drugiej natomiast strony skuteczne jak na razie pozostają pierwsze wsparcia, w tym połowa białego korpusu ze środy na 3636 pkt., a więc trudno jeszcze mówić o mocniejszych sygnałach zapowiadających dalsze spadki w najbliższym czasie. Również ze strony wskaźników nie ma jak na razie przesłanek sugerujących głębsze osłabienie. Większość szybkich oscylatorów jest w obszarach wykupienia, a np. CCI i %R potwierdziły spadek tworząc niewielkie szczyty, ale nie jest to jeszcze zdecydowany sygnał sprzedaży. ROC wyraźnie zmniejszył tempo zwyżki, jednak pozostaje w obszarze dodatnim, a MACD konsekwentnie pnie się coraz wyżej. Te elementy nie dają więc jednoznacznych wskazówek co do kierunku ruchu. Z jednej strony należy liczyć się z tym, iż podaż będzie nadal bronić powyższego oporu, a z drugiej dopiero powrót w obręb zakończonej w środę konsolidacji, czyli zejście poniżej 3610 pkt. może w większym stopniu zdeprymować popyt. Tym samym dopiero pokonanie któregoś z ograniczeń może przynieść większe rozstrzygnięcia.