Komentarz poranny

Publikacja: 07.12.2007 07:46

Dziś oczywiście najważniejszy będzie moment publikacji danych o 14:30.

Wtedy poznamy szczegóły dotyczące sytuacji amerykańskiego rynku pracy. Do

niedawna prognozowano, że słabsze dane będą kolejnym sygnałem do tego, że

mocniejsza obniżka stóp procentowych jest konieczna. W środę te kalkulacje

zostały przynajmniej zachwiane. Jeszcze na początku tygodnia oceniano, że

liczba miejsc pracy w sektorze pozarolniczym wzrosła w listopadzie o ok.

70-75k. Taka liczba byłaby znacznie mniejsza od październikowego wyniku

+166k. Ten bowiem uznano za wyjątkowy i raczej bez szans na powtórzenie.

Środa te oczekiwania zmieniała. Wtedy pojawił się raport ADP, a w nim

szacunek wzrostu liczby miejsc pracy w sektorze prywatnym o 189k. Dodając

do tego przypuszczalny wzrost zatrudnienia z sferze publicznej o ok. 20k

(Moody`s), to razem mamy wzrost o ponad 200k. To zdecydowanie różni się od

wstępnych prognoz z początku tygodnia. Nie wszyscy dokonali rewizji

oczekiwań, a jeśli już, to nie w takiej skali. Analitycy Moody`s podnieśli

oczekiwania do +100k, a Briefing.com do +110k. Widać wyraźnie, że rynek

przyjmuje do wiadomości dane ADP, ale podchodzi do niech z rezerwą.

Wszyscy bowiem pamiętają kilka dość ważnych wpadek, gdy wymowa raportu nie

znalazła potwierdzenia z wymowie danych rządowych. Gdy raport ADP zaczął

być publikowany jego autorzy wskazywali na 80-procentową skuteczność w

odzwierciedlaniu danych rządowych. Po wspomnianych wpadkach w lutym

zmieniono nieco sposób obliczeń. Jakość publikacji ADP się poprawiła, ale

zaufanie trudno jest teraz odbudować. Jak widać, nie skłonił on rynku do

poważniejszej rewizji oczekiwań. Rezerwa w zaufaniu do danych środowych

wynika także z tego, że pozostałe źródła informacji o możliwej sytuacji na

rynku pracy nie potwierdzają wysokich prognoz. ISM sugeruje dalszy spadek

zatrudnienia w przemyśle (16 miesiąc z rzędu) i brak odbicia w

zatrudnieniu w usługach. Dodajmy do tego mało optymistyczną wymowę raportu

Challengera i spadek indeksu Monstera, sugerujący spowolnienie w

zatrudnieniu. Dane są więc sprzeczne, co skłania rynek do rezerwy w

oczekiwaniach.

Wczorajsza sesja w USA zapewne jeszcze podpompuje nasz rynek i zaczniemy

od zwyżki, choć mocny wzrost za oceanem nie przełożył się na równie mocną

zwyżkę w Japonii. Nam "grozi" zakończenie kreślenia korekty i kolejny krok

w stronę okolic 3800 pkt. Także i dziś nie należy się spodziewać powtórki

w środy. Przynajmniej do publikacji danych w USA. Później zdarzyć się może

wszystko.

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem