Przed zamknięciem

Publikacja: 11.12.2007 14:46

Nie ma co ukrywać, że dzisiejsza sesja nie należała do zbyt atrakcyjnych.

Rozpiętość wahań była bliska średniej, ale niewiele to zmienia. Obrót ma

szansę sięgnąć wartości 1 mld złotych, ale i to nie jest wielkim

pocieszeniem. Dzień faktycznie upłynął nam na obserwacji powolnych zmian

cen, które w gruncie rzeczy niewiele wniosły. Jesteśmy w tym samym

miejscu. Jedyną nowością jest to, że korekta wczorajszego wzrostu cen

pogłębiła się. Nie na tyle jednak, by przekreślić szansę byków, a więc i

tu nowych wniosków nie wyciągniemy.

Zaczęliśmy od poziomu bliskiego zamknięciu z poniedziałku. Szybko jednak

do głosu doszła podaż. Nie była ona szczególnie duża, ale okazała się i

tak większa od popytu. Ten pozostawał bierny i pozwalał cenom powoli się

obniżać. Po zachowaniu liczby otwartych pozycji można domniemywać, że

podaż pochodziła od graczy przekonanych, że rynek nie jest w stanie wyjść

ponad poziom 3800 pkt. To przekonanie skłoniło ich do zajęcia krótkich

pozycji na rynku zanim faktycznie pojawiły się sygnały sprzedaży. To dość

ryzykowne posunięcie i bycza strona to wykorzystała powiększając swoje

pozycje po niższych cenach. LOP urosła i wszyscy są zadowoleni. Ktoś nie

ma racji, ale o tym, kto jej nie ma, przekonamy się dopiero za jakiś czas.

W ramach poszukiwania ciekawych informacji w dniu, w którym na rynku nic

wielkiego się nie działo można było natknąć się na wiadomość o tym, że

sądy zaczęły przyznawać prawo do emerytury mężczyznom już w 60 roku ich

życia. Kierowano się przy tym decyzją Trybunału Konstytucyjnego, który

różnicę w wieku nabycia praw emerytalnych między kobietami, a mężczyznami

uznał za niekonstytucyjną. Pani z ZUS załamuje ręce, że nie ma pieniędzy

na wcześniejsze emerytury dla mężczyzn, którzy przepracowali odpowiednią

ilość lat. Mnie bawi, że jak zwykle w Polsce wszystko jest na opak.

Argumentem zrównania wieku emerytalnego obu płci miało być wydłużenie

czasu pracy kobiet, by mogły otrzymać wyższe świadczenia. Okazuje się

jednak, że tą nierówność wykorzystują mężczyźni, by szybciej z emerytury

skorzystać, choć będzie to skutkowało niższym świadczeniem. Decyzje sądów

zapewne przyspieszą prace nad nowelizacją prawa, by zrównany wiek

emerytalny ponieść z obecnych 60 lat. Zwłoka w pracach może być kosztowna

dla budżetu, który będzie musiał dofinansować ZUS.

Komentarze
Wakacyjne uspokojenie
Komentarze
Popyt dopisuje
Komentarze
Inwestorzy nadal dopisują
Komentarze
Bitcoin z rekordami
Komentarze
Bitcoin znów pod szczytami
Komentarze
Zapachniało spóźnieniem