Światowy kryzys jest głównie winą rządów

Z Johnem B. Taylorem, byłym doradcą trzech amerykańskich prezydentów, rozmawia Hubert Kozieł

Publikacja: 17.07.2010 08:32

Światowy kryzys jest głównie winą rządów

Foto: Fotorzepa

Co pana zdaniem było główną przyczyną światowego kryzysu finansowego?

Moje badania wskazują, że w dużym stopniu działania rządów. Oczywiście były również pewne problemy na rynkach – np. toksyczne instrumenty pochodne, pożyczki hipoteczne przyznawane ludziom, którzy nie mogli ich spłacić, itp. Dużo bardziej do wybuchu oraz eskalacji kryzysu przyczyniły się działania państwa. Fed zbyt długo utrzymywał wcześniej stopy procentowe na bardzo niskim poziomie.

Później sytuację pogarszały chaotyczne interwencje władz. Na początku 2008 r. uratowany został bank Bear Stearns, wszyscy więc się spodziewali, że będą one ratowały kolejne instytucje finansowe przed upadkiem. Kiedy bankrutował Lehman, ratunek jednak nie nadszedł, co doprowadziło do paniki na rynkach. Również kryzys w strefie euro jest efektem działań rządów, które nadmiernie się zadłużały.

[b]Czy spodziewa się pan, że inwestorzy będą uciekali od amerykańskiego długu i waluty, tak jak to robili w ostatnich miesiącach wobec euro i długu niektórych krajów europejskich?[/b]

Kryzys w Grecji to lekcja nie tylko dla Europy, ale również dla USA. Dopóki nie zajdą poważne zmiany w polityce rządu Stanów Zjednoczonych, inwestorzy będą chcieli otrzymywać więcej za to, że lokują pieniądze w amerykański dług. Jednym z powodów tego zachowania może być niebezpieczeństwo inflacyjne czy niepokój o kondycję dolara.

[b]Co więc powinny zrobić administracja Obamy oraz Fed, by w przyszłości inwestorzy nie okazywali niepokoju?[/b]

Na pewno rząd powinien przedstawić szczegółowy plan redukcji deficytu budżetowego i długu publicznego. Obecna administracja przewiduje, że deficyt i dług jeszcze bardzo długo pozostaną wysokie. Rząd powinien więc przygotować budżet z deficytem zbliżonym do 0 – 1 proc. proc. PKB.

Teraz obawia się, by nie dokonać zbyt szybkiej konsolidacji finansów publicznych i za szybko nie odejść od stymulowania gospodarki. Osobiście uważam, że pakiet stymulacyjny w USA miał niewielki wpływ na tempo wzrostu gospodarczego. Odejście od stymulacji nie powinno być więc bolesne.

[b]Jak szybko Fed powinien podnieść stopy procentowe?[/b]

To będzie zależało od kondycji gospodarki. Jeśli np. wzrost PKB byłby szybszy od 3 proc., Fed powinien zareagować podniesieniem stóp, zanim inflacja zacznie nabierać tempa. Obecny poziom stóp jest odpowiedni przy tempie ożywienia gospodarczego, jakiego doświadczają USA. Stopy powinny jednak wzrosnąć, gdyż PKB zacznie rosnąć nieco szybciej. To może się stać mniej więcej w 2011 r., ale oczywiście wiele zależy od okoliczności.

[b]Czy Europejski Bank Centralny, biorąc pod uwagę problemy strefy euro, zdecyduje się na podwyżkę stóp później, niż zrobi to Fed? [/b]

Nie sądzę, by działania EBC mające na celu walkę z kryzysem w strefie euro, takie jak masowy wykup państwowych obligacji, wpłynęły na decyzję w sprawie stóp. To dwa różne pola polityki monetarnej. Podwyżka stóp będzie zależała od tego, jak silny będzie wzrost gospodarczy w niektórych gospodarkach eurolandu, jak Niemcy, i czy pojawi się niebezpieczeństwo inflacyjne.

[b]Wielu ekonomistów uważa, że jednym z głównych problemów strukturalnych strefy euro jest właśnie działalność EBC. Ich zdaniem stopy procentowe nie są dostosowane do warunków ekonomicznych w różnych krajach eurolandu...[/b]

To może być uznawane za niedogodność. Ale wiele regionów posługujących się wspólną walutą ma taki sam problem. W USA są przecież stany, którym wiedzie się lepiej, i takie, którym powodzi się gorzej. Kalifornia ma bardzo wysoką stopę bezrobocia, Teksas dużo mniejszą... Ale wszystkie mają taką samą stopę procentową.

Oznacza to jednak, że polityka fiskalna powinna być rozsądna w każdym kraju Europy i w każdym stanie USA. Jeśli tak nie będzie, USA wpadną w podobne kłopoty z zadłużeniem, jakie ma Europa. Integracja walutowa nie stanowi więc problemu, dopóki poszczególne państwa prowadzą właściwą politykę gospodarczą. Sama integracja nie sprawia jednak, że zła polityka staje się polityką dobrą.

[b]Część inwestorów obawia się, że strefie euro grozi rozpad...[/b]

Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Euro daje przecież wiele korzyści, np. ułatwia handel w regionie. Niepokoi mnie jednak pakiet stabilizacyjny dla strefy euro oraz to, że EBC, kupując obligacje państw członkowskich strefy, odchodzi od swojej misji, czyli utrzymywania inflacji na niskim poziomie oraz dbania o stabilność gospodarczą.

Nawet jeśli pakiet ustabilizuje sytuację na jakiś czas, to zrodzi pytania o stabilność strefy euro w przyszłości. Już lepszym rozwiązaniem byłaby restrukturyzacja długów Grecji. Dałoby się ją przeprowadzić w sposób mało bolesny dla inwestorów. Pomogłaby również fiskalnie zdyscyplinować inne kraje Unii.

[b]Wśród unijnych decydentów krąży jednak pomysł, by podzielić strefę euro na dwie części. Jedna grupowałaby słabsze gospodarczo kraje, jak Grecja, druga zbudowana byłaby wokół Niemiec. Czy to dobry pomysł?[/b]

Nie sądzę. Jeden podział szybko zrodziłby pytania, kiedy dojdzie do następnych. Poza tym podział strefy euro wymagałby również stworzenia dla jej słabszej części własnego ECB.

[b]Czy światu grozi powrót recesji?[/b]

Ożywienie gospodarcze w USA jest teraz raczej silne. Wzrost gospodarczy mógłby jednak być wyższy, gdyby nie działania rządu. Ludzie nie są pewni, jak będą wyglądać w przyszłości regulacje i reformy oraz jak wysokie będą podatki. To uderza w działalność gospodarczą. W Europie pojawiają się obiecujące dane gospodarcze, szczególnie z Niemiec. Jestem również optymistycznie nastawiony wobec rynków wschodzących. Powinniśmy być więc optymistami, jeśli chodzi o ożywienie. Oczywiście wiele będzie zależało od polityki rządów...

[b]Europa Środkowo-Wschodnia jest zaliczana do rynków wschodzących. Czy uważa pan, że wschodzące gospodarki będą motorem światowego wzrostu?[/b]

Tak właśnie uważam. Myślę również, że są one, m.in. Polska, w dużo lepszym stanie niż dziesięć lat temu. Ich doświadczenia z kryzysów lat 90. sprawiły, że rządy tych krajów są ostrożniejsze, jeśli chodzi o politykę fiskalną, inflację i zadłużenie w obcej walucie. Problemy gospodarek wschodzących zmniejszyły się. Nie jest więc dla mnie zaskoczeniem, że np. Polska poradziła sobie dobrze z kryzysem. Dla mnie to kolejny dowód na to, że właściwa polityka fiskalna się opłaca.

[b]Skoro więc Polska oraz inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej radzą sobie tak dobrze, to czemu w ostatnich miesiącach inwestorzy wyprzedawali ich waluty?[/b]

Jednym z problemów jest uproszczony sposób postrzegania przez inwestorów Europy Środkowo-Wschodniej. Często nie widzą różnic w sytuacji poszczególnych krajów i jeśli np. coś złego dzieje się na Węgrzech, wyprzedają polską walutę. Istnieje również niebezpieczeństwo, że rządy zmienią swoją filozofię i odejdą od dobrej polityki. Trzymanie się właściwych rozwiązań nie jest przecież łatwe.

[b]Czy uważa pan, że Polska oraz inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej powinny się spieszyć z przyjęciem euro?[/b]

Zawsze uważałem, że euro daje wiele korzyści. Ale oczywiście teraz, z powodu dużej niepewności na rynkach, czas nie jest odpowiedni, by przyjmować tę walutę. Frankfurt i Bruksela zajęte są obecnie zupełnie innymi rzeczami niż poważne rozszerzenie strefy euro. Myślę jednak, że za kilka lat Polska będzie mogła przyjąć euro.

[b]Dziękuję za rozmowę[/b]

[ramka]John B. Taylor – ur. 1946 r. Ekonomista z Uniwersytetu Stanforda. Twórca tzw. reguły Taylora (pozwalającej na wyznaczenie optymalnego poziomu stóp procentowych). Były doradca trzech amerykańskich prezydentów (Geralda Forda, G. H. W. Busha oraz G. W. Busha). Autor wielu ekonomicznych publikacji, m.in. wydanej niedawno w Polsce pozycji „Zrozumieć kryzys finansowy”, pierwszej książki opisującej przyczyny obecnego światowego kryzysu.[/ramka]

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów