Jej zdaniem inwestorzy szukają ochrony przed zaburzeniami na rynkach finansowych, do czego skłaniają ich słabe waluty oraz niezbepieczeństwo wzrostu cen.

W drugim kwartale popyt na złoto zwiększył się 36 proc. Paul Walker, szef GFMS, argumentuje, że jest dość liczna grupa ludzi zainteresowanych kupnem złota. Jego zdaniem, jeśli chodzi o cenę kruszcu, w jej kształtowaniu nieco mniejszą rolę będzie odgrywał rynek jubilerski.

W Nowym Jorku ceny w tym roku wzrosły 13 proc., a 21 czerwca padł rekord (1266,50 USD). W piątek na zakończenie notowań w Londynie cena na rynku spot (dostawy natychmiastowe) wynosiła 1238,10 USD. Kunal Shah, analityk rynku surowców w Nirmal Bang Commodities, powiedział podczas konferencji w Goa, że w globalnej gospodarce wciąż panuje duża niepewność i to będzie głównym czynnikiem wzrostu cen złota. W Indiach, gdzie jest największy popyt na ten kruszec, zapotrzebowanie w pierwszym półroczu prawie się podwoiło. Od stycznia do sierpnia import ma być tam taki jak w całym 2009 roku.

Niedawno specjaliści Goldman Sachs Group prognozowali, że w ciągu sześciu miesięcy złoto może podrożeć do 1300 USD, na początku zaś czerwca DeutscheBank ogłosił, że z powodu spadających kursów walut notowania złota mogą podskoczyć do 1700 USD. Zdaniem Walkera można też oczekiwać wzrostu cen srebra do 20 dolarów za uncję.