O sesji w Stanach właściwie nie wato pisać. Kolejny dzień minimalnych wahań. Naprawdę nie ma sensu tłumaczenie ruchu, który wynosi kilka dziesiątych procenta. Oczywiście serwisy prześcigają się w wyłożeniu powodów, ale wychodzą z tego potworki. Podobnie ma się sprawa dzisiejszych notowań w strefie azjatyckiej. Mocniejszy dolar i jen negatywnie wpływają na wyceny spółek. Tym bardziej, gdy jen jest mocniejszy od dolara, bo to ma bezpośredni wpływ na postrzeganie japońskich eksporterów. Mocniejszy jen, to słabsze ich wyniki.
[b]Co sprawia, że dolar rośnie, a ceny akcji dziś spadają?[/b] Podobno powodem jest artykuł w Wall Street Journal, który sugeruje, że wielkość podjętego luzowania ilościowego nie spełni oczekiwań rynku. Moim zdaniem to jest nawet całkiem prawdopodobne. Przecież nikt nie zapewniał, że Fed od razu zdecyduje się na ogłoszenie planu w kwocie 1 mld dolarów, czy więcej. Równie dobrze skala zapowiedzianych zakupów może być znacznie mniejsza, ale z zastrzeżeniem, że w razie potrzeby może być powiększona. W takiej sytuacji można będzie oczekiwać negatywnej reakcji rynków akcji, gdyż tu miał miejsce wyścig prognoz dotyczących przewidywanej ilości drukowanych pieniędzy. To był jeden z powodów wniosku, że fakt podjęcia decyzji o luzowaniu ilościowych jest już zdyskontowany. Nadal jednak stoję na stanowisku, że co innego sama decyzja i postrzeganie faktu jej podjęcia przez rynek, a co innego jej rzeczywisty skutek. W związku z tym spadek cen po decyzji Fed jest całkiem prawdopodobny, jako realizacja planu już zdyskontowanego, a może i nawet w wyniku rozczarowania wielkością zapowiedzianych zakupów, ale to wcale nie musi oznaczać końca trendu, bo te zakupy dokonane przez Fed będą wyrzucały gotówkę na rynek, z którą trzeba będzie coś zrobić. Bezpośredni wpływ na gospodarkę będzie niewielki. Tu chodzi o podbicie napięć inflacyjnych, które, gdy już zostaną podbite, będą później wyciszane. Napięcia maja ujawnić się w cenach i zapewne w pierwszej kolejności ujawnią w cenach aktywów finansowych.
Fed to jednak pieśń przyszłego tygodnia. Wcześniej poznamy chodźmy dynamikę amerykańskiego PKB. A dziś przecież czeka nas decyzja naszej rodzimej RPP. Wiemy, że możliwość podwyżki stóp procentowych jest całkiem realna. Niestety nie wiemy, czy decyzja zostanie podjęta. Ostatnio posiedzenie się przeciągnęło. Ciekawe, czy ewentualny szybszy moment publikacji komunikatu nie będzie wskazówką, że zgoda została osiągnięta wcześniej, a więc, czy nie będzie to oznaczało decyzji o zacieśnianiu polityki pieniężnej w Polsce. Pozostaje nam czekać przebierając nogami na komunikat. Nadal nie wiem, dlaczego nie może to być jedna ustalona godzina.
[ramka]
[link=http://www.parkiet.com/temat/71.html]Sprawdź [b]notowana kontraktów terminowych[/b] » [/link]