Powodem była przerwa świąteczna w USA. Brak notowań na Wall Street zdaje się paraliżować uczestników rynków, choć paradoksalnie, to przecież nie USA nadają ostatnio ton zmianom wycen na świecie. Wystarczy spojrzeć na wykresy indeksów amerykańskich akcji i porównać je z przebiegiem pozostałych ważnych indeksów światowych. Szczególnie europejskich. Gdy amerykańskie akcje już właściwie odrobiły całość przeceny sierpniowo-wrześniowej, inne rynki dopiero starają się to uczynić i większości przypadków mają jeszcze przed sobą długą drogę. Zatem komu potrzebni Amerykanie? Jak widać, wszystkim. Nawet jeśli nie specjalnie jest powód, by naśladować zmiany, jakie zachodzą w Nowym Jorku.

„Dzień bez Amerykanów" ma zazwyczaj oblicze usypiającej konsolidacji. Ceny po porannych wahaniach stabilizują się, by ponownie poruszyć się (choć nie zawsze) w trakcie ostatniej godziny. Taki właśnie przebieg miała sesja wczorajsza. Końcowa zwyżka wygląda ciekawie, ale na razie nie ma powodu, by się nią za bardzo ekscytować. Po pierwsze dlatego, że była częścią tej dziwnej sesji, a więc nie jest poparta obrotem, a po drugie, nawet, gdyby obrót był znaczący, to nadal nie udało się pokonać poziomu szczytu z pierwszego tygodnia tegorocznych notowań. Ten szczyt jest dla wielu graczy poziomem odniesienia dla działań na rynku. Inni czekać będą na ewentualną zwyżkę do poziomu 2300 pkt.

Wczoraj przy braku bardziej istotnych informacji ze sfery makro uwagę zwracały wypowiedzi analityków i przedruki ich raportów?weekendowych. Z punktu widzenia Polski ciekawa wypowiedź?padła z ust zarządzającej obligacjami w BlackRock Beaty Harasim. Stwierdza ona, że wycena złotego jest obecnie zbyt niska. Uzasadnieniem dla tej opinii jest założenie, że większość negatywnych informacji dotyczących Polski jest już zdyskontowana. Wiele więcej polskiej walucie nie może zaszkodzić. Wprawdzie jest tu mowa o złotym, ale łatwo przejść z rynku walutowego na rynek akcji. Ewentualne umocnienie złotego, czego oczekuje Harasim, pozytywnie będzie wpływać na wyceny akcji, a więc i kontraktów.