Po starcie rynku kasowego sprawa się wyjaśniła. Nie trzeba było długo czekać na pojawienie się nowych minimów dnia, a tym samym optymistyczny sygnał z prologu został zanegowany. Późniejsze notowania potwierdzały słuszność tego wniosku. Podaż nie była może poważna, ale udawało jej się obniżać powoli ceny. Nie bez znaczenia była zmiana, jaka równolegle pojawiła się na rynku euro do dolara. Spadek wartości wspólnej waluty pomagał niedźwiedziom. Przetestowano wczorajsze minimum, ale to jeszcze się broni. Dopiero pokonanie 2280 pkt. będzie można uznać, że potwierdzenie przewagi popytu w tych okolicach.