Im szybciej, tym lepiej

Niedawno w „Parkiecie" ukazał się list otwarty, w którym apelowano o niezmienianie systemu emerytalnego. Można powiedzieć, że był to list w obronie OFE.

Publikacja: 29.04.2013 06:00

Piotr Kuczyńsk,i główny analityk, DI Xelion

Piotr Kuczyńsk,i główny analityk, DI Xelion

Foto: Fotorzepa, Andrzej Cynka A.C. Andrzej Cynka

Odmówiłem podpisania listu, bo uważam wprowadzony w 1999 r. system za wadliwy i szkodliwy. Zdecydowanie jednak zgadzam się z sygnatariuszami w tym, że przeciąganie dyskusji szkodzi koniunkturze na GPW. Myślę, że sygnatariusze zgodzą się ze mną, iż im szybciej zostanie podjęta decyzja, tym lepiej, jeśli nawet rozwiązania nie będą bardzo dla OFE korzystne.

Wyjaśnijmy wpierw, że dyskusja rozpoczęła się z dwóch powodów. Po pierwsze, w zmieniającej składki ustawie z 2011 r. wpisano konieczność zrobienia w 2013 r. przeglądu przyjętych rozwiązań. Rząd więc do tematu musiał podejść. Po drugie, zgodnie z pierwotnymi założeniami z 1998 r., wypłatą emerytur miały się zająć zakłady emerytalne. Nowe instytucje, które wypłacając emerytury pożywiałyby się z naszych pieniędzy. Bo przecież nie robiłyby tego za darmo. Ostateczny termin rozwiązania problemu wypłaty emerytur mija 31 grudnia. Jak widać, to nie tylko (albo nie przede wszystkim) problemy z zadłużeniem zmusiły rząd do działania.

Dziwiłbym się bardzo, gdyby ustawa nie została zmieniona tak, żeby nie trzeba było w 2014 r. i w kolejnych latach zwiększać składki do OFE. Zakładam nawet, że składka może zostać zmniejszona.

Na propozycję (raczej pogłoskę) przekazania środków na 10 lat przed emeryturą do ZUS OFE zareagowały kontratakiem. Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych (IGTE) zaproponowała, żeby emerytury z OFE były wypłacane w formie tzw. wypłaty programowanej w miesięcznych ratach przez określony z góry czas lub dożywotnio. Zapomniano jednak wyraźnie powiedzieć, że dożywotnio otrzymywałoby się emeryturę wtedy, gdyby zebrany kapitał posłużył do wykupienia polisy w jakiejś (niesprecyzowanej) firmie ubezpieczeniowej, na zupełnie nieokreślonych warunkach (selekcja wstępna doprowadziłaby do odrzucenia in spe emerytów). Była to więc zdecydowanie nieuczciwa propozycja. Nic dziwnego, że spotkała się z powszechnym oburzeniem.

Popatrzmy, co by się stało, gdyby została przyjęta. Olbrzymia większość ludzi przyjęłaby wariant wypłaty zgromadzonych środków w ciągu 10 lat. To oczywiste, bo przecież emerytura w ciągu tych 10 lat byłaby o 60 procent wyższa niż ta dożywotnia wynikająca z podzielenia posiadanych środków przez 192 miesiące (średni czas życia po osiągnięciu 67 lat). Poza tym pozostałe po śmierci emeryta środki byłyby dziedziczone. Uczciwy układ? Niestety, nieuczciwy. Wielu emerytów wydałoby w ciągu 10 lat wpływające środki. Zostaliby na łasce emerytury wypłacanej dożywotnio przez ZUS. A gdyby była niższa od minimalnej emerytury (obecnie 831 zł) to dopłacić musiałby budżet państwa, co mogłoby doprowadzić do potężnych perturbacji.

Co wybiorą politycy? W mediach pojawiają się różne warianty, które ja uważam za straszaki. Za kozę, którą niedługo rząd wyprowadzi z domu (nawiązuję do znanej przypowiastki o Żydzie, rabinie i kozie), co wywoła oddech ulgi. Pokusa przesunięcia wszystkich środków przyszłego emeryta na 10 lat przed terminem osiągnięcia wieku emerytalnego lub dobrowolności w należeniu do OFE lub ZUS jest rzeczywiście duża, bo zadłużenie państwa spadłoby skokowo, ale koszty polityczne i nie tylko polityczne (vide ostrzeżenie agencji Moody's) byłyby olbrzymie. Nie wchodzi również w grę przesunięcie kapitału na 10 lat przed emeryturą do ZUS, bo dramatycznie zaszkodziłoby koniunkturze na GPW.

Jedno jest pewne. IGTE niezwykle pomogła przeciwnikom PTE – mają otwartą drogę do zmian. Dziwiłbym się bardzo, gdyby ustawa nie została zmieniona tak, żeby nie trzeba było w 2014 r. i w kolejnych latach zwiększać składki do OFE. Zakładam nawet, że składka może zostać zmniejszona. Poza tym z pewnością to ZUS, a nie OFE będzie wypłacał emeryturę, bo będzie to bardziej korzystne zarówno dla budżetu, jak i dla emeryta (niższe koszty zarządzania wypłatami niż w innych rozwiązaniach). Środki z OFE będą stopniowo przechodziły do ZUS na parę lat przed emeryturą po to, żeby uchronić przyszłego emeryta przed efektem bessa – hossa. Obecnie przejście na emeryturę w hossie daje dużo wyższą emeryturą niż (przy tych samych zarobkach) przejście w bessie.

Uważam jednak, że docelowo najlepsze by było pójście drogą Szwecji. Szwedzi lokować mogą 2,5 proc. swojego wynagrodzenia w ponad 500 funduszach (a nie w kilkunastu wybranych). To i u nas byłoby możliwe i nawet pożądane, gdyby nie było okupione koniecznością zwiększania zadłużenia Polski po to, żeby dać przyszłemu emerytowi możliwość inwestowania. Z systemu kapitałowego zrezygnować nie warto, choćby dlatego, że wielu ludzi chce w nim uczestniczyć, ale według mnie docelowo przymus inwestowania w OFE za parę lat zniknie.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów