Liderem pechowców był KGHM. Spółka zanotowała znaczącą przecenę w związku z ruchem spadkowym na rynku miedzi. Zważywszy na udział w indeksie WIG20 była to spółka o największej odpowiedzialności za osłabienie średniej rynkowej. Największym, ale nie jedynym, bo za spadek indeksu, a więc kontraktów na niego odpowiadały także banki z Pekao i PKO BP na czele.

Słabość rynku była widoczna, choć zastanawia zachowanie liczby otwartych pozycji. Gdy ceny coraz wyraźniej kierowały się ku dołowi, LOP systematycznie rosła. Zatem ostatni trend wzrostowy został uznany przez wielu graczy na wystarczająco wiarygodny, by podczas spadków decydować się na powiększanie zaangażowania na rynku. Powiększanie pozycji przez niedźwiedzi nie jest zaskakujące, skoro rynek szedł w dogodnym dla nich kierunku.

Możliwych scenariuszy przebiegu notowań jest, co oczywiste, całkiem sporo. Zejście pod poziom minimum z 18 października miało oznaczać zmianę nastawienia na neutralne. Nastawienie negatywne byłoby w tej chwili możliwe dopiero po spadku rynku pod poziom minimum z 9 października. Wzrosty z ostatnich dwóch miesięcy rozbudziły nadzieje na nowy trend. On ma szansę się pojawić w pełnej okazałości, ale prawdopodobnie dopiero po fazie osłabienia.