Pomimo głębokiego spowolnienia w strefie euro, w ostatnim czasie polskie firmy były w stanie utrzymać zaskakująco wysoką dynamikę eksportu. W rezultacie to właśnie dzięki handlowi zagranicznemu Polska po raz kolejny uniknęła recesji i rosła w tempie znacznie szybszym niż wiele innych gospodarek w Unii Europejskiej. Ten fakt powinien skłaniać do zastanowienia się, w jakim stopniu dobre wyniki są efektem słabego złotego oraz na ile polscy eksporterzy byliby w stanie zaakceptować ewentualne przyszłe umocnienie waluty.
Jednym ze sposobów na ocenę, czy obecny kurs walutowy przeszkadza eksporterom, jest zapytanie firm o to wprost. Właśnie w tym celu od trzech lat przeprowadzamy ankietę wśród polskich przedsiębiorstw, w której pytamy między innymi o poziom kursu, przy którym eksport stałby się nieopłacalny. Po co nam takie dane? W zależności od tego, jak bardzo bieżący kurs walutowy różni się od progu opłacalności, można próbować wyciągać wnioski dotyczące rozmiaru przewagi cenowej posiadanej przez eksporterów na zagranicznych rynkach. Kurs progowy nie jest oczywiście kursem równowagi dla polskiej gospodarki, a przynajmniej nie w tradycyjnym tego słowa rozumieniu. Niemniej pokazuje on, gdzie jest poziom kursu, którego przekroczenie mogłoby doprowadzić do napięć w sektorze przedsiębiorstw, pogorszenia rentowności firm, a może i ograniczenia dynamiki eksportu. Innymi słowy odchylenie kursu rynkowego od progowego (czyli tzw. poduszka konkurencyjności) może być traktowane jako bardzo ogólna i prosta miara niedowartościowania złotego z punktu widzenia krajowego eksportu.
Firmy są konkurencyjne
Wyniki z najnowszej ankiety sugerują, że obecne poziomy kursu PLN nie są ani szczególną przeszkodą, ani też wyjątkowym wsparciem dla polskich eksporterów. Kurs, przy którym eksport mógłby stać się nieopłacalny, to według naszej ankiety około 4,00 wobec euro, a więc notowany na rynku kurs EUR/PLN jest mniej więcej o cztery procent wyższy od „progu bólu". Oznaczałoby to istnienie umiarkowanej poduszki bezpieczeństwa, zapewniającej polskim firmom konkurencyjność na rynkach międzynarodowych. Można też z dużą dozą pewności przyjąć, że rzeczywista „poduszka konkurencyjności" jest większa niż wspomniane cztery procent. Gdyby bowiem przyjrzeć się odpowiedziom wielu firm, to często wskazywały one, że kurs progowy w przypadku konkretnego przedsiębiorstwa wynosi „poniżej 4,0". Takie odpowiedzi nie ułatwiają zadania osobom interpretującym dane, ale w powyższych przypadkach upraszczająco przyjmowaliśmy, że odpowiedzią było 3,95, jako poziom nieco niższy od wskazywanego 4,0. W rzeczywistości można jednak przypuszczać, że część z firm miała na myśli dużo niższe poziomy i dlatego najprawdopodobniej rzeczywisty próg bólu eksporterów powinien być wyraźnie poniżej obliczonej przez nas wartości na poziomie ok. 4,0.
Wyniki naszej ankiety są spójne z poglądem, że złoty jest słabszy od kursu zapewniającego opłacalność eksportu, co w dużym uproszczeniu można uznać za oznakę niedowartościowania złotego (oczywiście tylko z punktu widzenia eksporterów). Niemniej jednak poduszka konkurencyjności jest w tym przypadku na tyle niewielka, że trudno na tej podstawie budować oczekiwania jakiegoś wyraźnego umocnienia złotego. Dla porównania w poprzednich latach zdarzały się okresy, kiedy różnica między kursem rynkowym a kursem stanowiącym próg opłacalności przekraczała 10 proc. i wtedy można było traktować to jako sygnał zapowiadający korektę „niedowartościowania" i umocnienie złotego. Tym razem tak nie jest, choć niewątpliwie nasze dane pokazują również, że czynniki fundamentalne bynajmniej nie przemawiają za osłabieniem złotego.
Trzeba mieć świadomość, że wyniki ankiety mogą pozostawiać wiele do życzenia. W przypadku niektórych, zazwyczaj dużych, firm posiadających politykę zabezpieczeń trudno jest podać konkretny kurs stanowiący próg opłacalności. Niemniej powyższa ankieta ma sens w przypadku wielu średnich lub małych przedsiębiorstw, które nie wykorzystują w pełni instrumentów zabezpieczających ryzyko walutowe. Poza tym takie badania dają nam przynajmniej jakiś konkretny argument w dyskusji o tym, czy i jak bardzo kurs mógłby się umocnić bez tworzenia zagrożenia dla wzrostu gospodarczego.