Po ubogim w obroty (m.in. ze względu na ofertę PKN) okresie konsolidacji, trwającym ponad trzy tygodnie, indeks WIG zbliżył się do szczytu z 5 czerwca. Próba rozpoczęcia nowej fali wzrostów napotyka jednak opór w okolicach 20 000 punktów, a inwestorzy wydają się czekać na informacje, które dałyby początek hossie. Stosując metodę złotego podziału odcinka, opartą na liczbach Fibonacciego, można obliczyć czas trwania korekty ostatniej fali wzrostowej. Zgodnie z tą metodą, jej koniec przypada na pierwsze dni lipca. Tak się akurat składa, że w okolicach tego terminu pojawiają się również istotne informacje fundamentalne. Jak wiadomo, przez ostatnie dwa dni trwało posiedzenie Fedu, którego decyzje mają z reguły znaczny wpływ na nastroje panujące na globalnych rynkach. Z kolei 3 lipca opublikowane zostaną wyniki bilansu płatniczego za maj. Prognozy deficytu na rachunku bieżącym są optymistyczne po tym, jak wzrost produkcji przemysłowej w maju (12,3% w stosunku do maja ?99) był wyższy od oczekiwań. Również 3 lipca na rynek wrócą najprawdopodobniej niewykorzystane środki z oferty PKN Orlen. Reasumując, rynek wydaje się przygotowywać do wzrostów, co potwierdzają również obroty ? na wtorkowej, wzrostowej sesji wyniosły ponad 238 mln zł, a podczas spadków w środę jedynie 139 mln zł.
MACIEJ CZAJKOWSKI
DM BOŚ