Kolejna próba zachęcenia sceptycznych inwestorów do intensyfikacji zakupów nie zakończyła się sukcesem. Choć trzeba obiektywnie przyznać, że brak powodzenia w tym obecnie lekko beznadziejnym zadaniu nie przerodził się i tym razem w wyraźny sygnał, że droga do spadków jest już w pełni otwarta. Sytuacja rynkowa nie wygląda jednak dobrze. Byki i tym razem nie wykazały wystarczającej determinacji a dodatkowo można odnieść wrażenie, że w przypadku takich papierów jak TP, silna korekta wcześniejszej zniżki wywołana została przez inwestorów, chcących oddać przejściowo te papiery w inne ręce. To niemiłe dla zbyt zapalczywych doświadczenie a także zbliżanie się niezbyt dobrze kojarzącego się inwestorom okresu jesieni będą utrudniać znalezienie chętnych do kupna akcji po obecnych cenach. Choć więc nie można wykluczyć, że trwający już od wielu tygodni trend boczny oprze się próbie czasu i dotrwa do czwartego kwartału, nadal uważam taki scenariusz za mało prawdopodobny. Jeszcze mniej prawdopodobne wydaje mi się silne wybicie indeksu w górę. W mojej opinii brak jest obecnie przesłanek wyłonienia się czynników zdolnych do pobudzenia popytu. Jeśli dodamy do tego wyczerpującą się cierpliwość inwestorów, którzy jeszcze nie zdążyli się pozbyć akcji otrzymamy pożywkę, na której wykiełkować może kolejna fala spadkowa. Rynek choć może samodzielnie nie zdoła wyzwolić się z trendu bocznego, lecz jakiś poważniejszy negatywny sygnał zza granicy może nas łatwo sprowadzić w okolice 16 ? 17 tys. punktów. A osiągnięcie takiego poziomu zmobilizowałoby nie tylko krajowych inwestorów do zakupów na konto wysoce prawdopodobnej zwyżki na przełomie roku.

ROMAN SOSNOWSKI

WBK AIB Asset Management S.A.