Po pięciu spadkowych sesjach z rzędu w środę NIF wzrósł o 0,6% do 62,5 pkt. Zmiana ta nie została potwierdzona aktywnością inwestorów, która w stosunku do notowań wtorkowych zmalała o 45% i dlatego ze stwierdzeniem, że zakończyła się korekta trendu wzrostowego należy jeszcze trochę poczekać. Póki co ostatni ruch indeksu należy traktować jako powrót do przełamanej w poniedziałek wstępnej linii trendu rosnącego i piętnastosesyjnej średniej kroczącej. Do testu obu linii może dojść już na czwartkowej sesji, a pozytywne rozstrzygnięcie otworzy drogę do dalszych wzrostów, które powinny wynieść NIF ponad 62,5 pkt. czyli ponad ostatni szczyt. Jeżeli tak się nie stanie spadkowa korekta może sięgnąć głównej linii trendu wzrostowego, czyli okolic 58 pkt. Wsparcie to już trzy razy skutecznie odpierało ataki niedźwiedzi i nic nie zapowiada zmiany tej tendencji. Należy jednak liczyć się z faktem, że indeks nie wykonał jeszcze ruchu powrotnego do długoterminowej linii trendu spadkowego, którą przebił w lipcu br. i może do niego dojść w każdym momencie, a to będzie się wiązało z załamaniem powyższych wsparć. Powrót do wzrostów sygnalizują wskaźniki RSI z 14 sesji i ROC, które odbiły się od poziomów równowagi. Układ średnich kroczących jest charakterystyczny dla rynku byka.

GRZEGORZ URAZIŃSKI