Poniedziałkowe notowania na Wall Street zakończyły się kolejnym spadkiem cen, który w największym stopniu dotyczył akcji spółek IT. Reprezentujący je indeks Nasdaq stracił na wartości 5%, kończąc sesję na poziomie 2 875,64 pkt. Był to poziom najniższy od 13 miesięcy. Indeks Dow Jonesa spadł o 1,6% przy 1,8% spadku indeksu S&P 500. Obroty na głównym parkiecie wyniosły 948 mln akcji, a więc były umiarkowane.
Negatywne nastroje sesji były kształtowane głównie przez złe prognozy analityków. Jeden z analityków Morgan Stanley Dean Witter ostrzegł wczoraj przed spowalniającym popytem na informatyczne urządzenia sieciowe. Spowodowało to spadek kursów wytwarzających je spółek ? o 21% spadły akcje Juniper Networks, a o 10% spadły akcje Redback Networks. Ten sam analityk obniżył wycenę dla akcji Cisco, które wczoraj spadły o 2,8%.
Także ze względu na obniżenie rekomendacji, wczoraj o 20,6% spadły akcje eBay. Jeden z analityków Lehman Brothers zauważył, że jednocześnie nastąpiło podwyższenie prognoz przez spółkę oraz sprzedaż jej akcji przez jej Zarząd.
W ramach indeksu Dow Jonesa duży spadek zanotowały akcje Coca-Coli, które straciły na wartości 8%. Przyczyną tego spadku było ogłoszenie przez spółkę zamiarów przejęcia Quaker Oats, producenta płatków i napojów. Ostatnio ta spółka odrzuciła ofertę przejęcia przez Pepsi.
Obecnie rynek amerykański czeka na wyniki wyborów w USA i w tej chwili prawie pewna jest wygrana Busha. Jest to informacja dobra dla giełd, chociaż czas, w którym ona była dyskontowana może spowodować brak reakcji na ostateczne rozstrzygnięcie. Sytuację w USA pogarsza jednak przede wszystkim kwestia cen ropy naftowej oraz fakt zbliżającego się okresu chłodu. Są to czynniki, które mogą negatywnie wpłynąć na amerykańską inflację i oddalić i tak mało prawdopodobną obniżkę stóp procentowych.