Wczorajsza sesja na GPW nie była przełomowa. Widoczny jest rosnący optymizm inwestorów mających coraz większe nadzieje na profity z oczekiwanego i coraz częściej głośno (również przez poważne zagraniczne banki inwestycyjne) zapowiadanego efektu stycznia. Pomimo spadków na giełdach europejskich praktycznie przez cały dzień nasz rynek był wyjątkowo silny. Wzrosty cen zostały potwierdzone rosnącą aktywnością inwestorów i w efekcie wzrostem wartości obrotów. Lokalny optymizm jest niestety studzony przez amerykański rynek akcji. Wczorajszy 5% spadek NASDAQComp. doprowadził do najniższej od 13 miesięcy jego wartości. Powszechnie za czynnik dominujący na rynkach amerykańskich uznaje się ?zmieszanie? i niepewność w związku dotychczasowym brakiem rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich (wczorajsze decyzje Sądu Najwyższego Stanu Floryda nie zmieniły tego stanu rzeczy). Jednak zmieniane ostatnio przez czołowe banki inwestycyjne rekomendacje dla spółek internetowych na negatywne, po zejściu rynku NASDAQ do poziomu z początku ostatniej hossy przeczą temu. Niepewność w związku z wyborami prezydenckimi w USA jest czynnikiem krótkoterminowym a za obecnymi zmianami rekomendacji stoją niewątpliwie czynniki bardziej długoterminowe. Wpływ najważniejszych giełd świtowych na nasz rynek może być w najbliższym czasie negatywny. Nie oznacza to jednak przekreślenia szans na kontynuację akumulacji na GPW i hossy w dalszej kolejności. Scenariusze przebiegu rynku mogą jednak być bardziej skomplikowane niż bywało to w latach poprzednich.
Na dzisiejszej sesji należy oczekiwać spadków indeksów i cen większości akcji. Do końca tygodnia wpływ na nasz rynek i giełdy europejskie będzie miał długi weekend w USA rozpoczynany czwartkowym Świętem Dziękczynienia.