W inwestujących w amerykańską walutę odżyły nadzieje na bardziej dynamiczny wzrost największej gospodarki świata. Wyższy od oczekiwań wzrost zamówień fabrycznych oraz dynamika wydajności pracy na poziomie 1,7% r/r w I kw. (prognoza 0,8%) poprawiły nieco klimat wokół dolara, choć wzrost kosztów pracy w dalszym ciągu góruje nad wydajnością, co w dłuższej perspektywie prowadzi do nasilenia presji inflacyjnej. Przez większą część piątkowej sesji kurs głównej pary walutowej wahał się w przedziale EUR/USD 1,3545 - 1,3575, co dobrze obrazowało napięcie w oczekiwaniu na publikacje z rynku pracy. Lepsze od oczekiwań dane o sprzedaży detalicznej w krajach "trzynastki" (2,5% wzrost r/r, oczekiwano 2,4%), oddające dobry klimat gospodarczy na Starym Kontynencie tylko chwilowo umocniły euro. Kluczowe informacje ze Stanów dotarły do inwestorów o 14.30. Stopa bezrobocia zgodnie z oczekiwaniem wzrosła do 4,5%, nowe w sektorach pozarolniczych utworzono w kwietniu 88 tys. miejsc pracy (lekko poniżej oczekiwanych 100 tys.). Także dynamika dochodów Amerykanów lekko rozczarowała (0,2% wzrost, prognoza +0,3%). Dane te chwilowo tylko osłabiły dolara. O 14.40 za euro płacono 1,3570 USD.
Mimo wczorajszej nieobecności inwestorów krajowych na rynku walutowym rodzima waluta pozostała dosyć silna, a kurs dolara tylko przejściowo przebił poziom 2,77 PLN. Przy braku publikacji makroekonomicznych z krajowego podwórka, notowania złotego pozostawały pod wpływem sytuacji na rynku międzynarodowym i czynników natury technicznej. Dotarcie do ważnych z punktu widzenia analizy technicznej poziomów 3,7350 PLN i 2,75 PLN (dna fal spadkowych Elliota) oraz oscylatory wskazujące wyprzedanie rynku sugerują, że w najbliższym czasie możemy mieć do czynienia z przejściowym zahamowaniem umocnienia złotego i wzrostową korektą w notowaniach tak euro jak i dolara. O 14.40, po publikacji mieszanych danych z amerykańskiego rynku pracy euro wyceniano na 3,7440 PLN, dolar kosztował 2,7580 PLN.
Kamil Gaworecki
Makler Papierów Wartościowych
DM TMS Brokers S.A.