Od dawna amerykański prezydent otwarcie krytykuje Powella za opieszałość w obniżkach stóp procentowych. Wybór nowego prezesa może mieć miejsce wyjątkowo wcześnie, nawet już we wrześniu. Teoretycznie swoimi wypowiedziami mógłby on już wpływać na oczekiwania związane z dalszą ścieżką stóp procentowych w USA.
Amerykański bank centralny cechuje jednak duża niezależność i jest to jego największa zaleta. Dolar może więc tracić nie tylko przez wzrost oczekiwań na cięcie stóp procentowych, ale i podważanie zaufania do władz monetarnych w USA. W perspektywie do końca roku rynek zaczął wyceniać już ponad dwa 25-punktowe cięcia stóp procentowych.
Wczorajsza sesja na Wall Street zakończyła się kosmetycznymi wzrostami, a notowania kontraktów terminowych na amerykańskie indeksy dziś dalej pną się na północ kreśląc nowe szczyty. Na Starym Kontynencie także dominuje dziś zieleń, przy czym w przypadku niemieckiego Daxa do szczytów z początku miesiąca jeszcze brakuje kilkuset punktów. Główny indeks niemieckiej giełdy o poranku jest na poziomie 23800 pkt.
Na rynku ropy od wczoraj sytuacja pozostaje stabilna, a baryłka WTI wyceniana jest na poziomie 65 USD. Widać zatem, że po mocnych zawirowaniach przez konflikt na Bliskim Wschodzie rynek wrócił do punktu równowagi. W przyszły weekend odbędzie się spotkanie producentów OPEC+, którzy będą ustalać limity produkcyjne na sierpień. Perspektywa wzrostu wydobycia powinna ograniczać potencjał do wzrostów cen ropy. Złoto pozostaje bardzo stabilne i utrzymuje się w konsolidacji powyżej 3300 USD za uncję.
Przecena amerykańskiej waluty połączona z powrotem dobrych nastrojów jest szansą dla złotego. Za dolara płacimy 3.61. Po raz ostatni amerykańska waluta była tańsza w 2018 roku. Za euro płacimy niecałe 4.25.