Naszym zdaniem zmiana stóp możliwa jest jedynie w Wielkiej Brytanii, gdzie rosnące ceny nieruchomości wzmagają presję inflacyjną, niewykluczone, że BoE będzie zmuszony do zmiany "kroku" z 25 punktów bazowych na 50. Funt zyskuje na wartości w stosunku do dolara, kurs GBPUSD w minionym tygodniu był nawet na 1,9850 a teraz jest już ponad figurę wyżej.
Na rynku lokalnym umacnia się przekonanie o bliskiej korekcie technicznej. Dzisiejsze notowania powinny wiele wyjaśnić w tej sprawie, gdyż zeszłotygodniowe ruchy złotego były mocno obarczone brakiem płynności rynku. Na głębszą korektę inwestorzy grający na złotym poczekają zapewne dopiero do zmiany trendu średnioterminowego na eurodolarze ze wzrostowego na spadkowy. Nie można zapominać, że nasza waluta znajduje się w długoterminowym trendzie aprecjacyjnym, któremu sprzyjają dobre dane makroekonomiczne i wizja przyjęcia euro. Zagrożeniem dla tego kierunku mogłyby być jedynie błędy Rady Polityki Pieniężnej, zbyt późno reagującej na wzrosty inflacji i zmuszonej do dużych podwyżek w przyszłości. Na tę chwilę nie zanosi się na nic takiego.
W ciągu tygodnia oczekujemy stabilizacji notowań złotego z szansą na ruch w górę - powtórkę z zapoczątkowanej w poniedziałek 30 kwietnia minikorekty. Dolar może jeszcze osłabić się do euro, o ile komunikat po posiedzeniu Fed będzie zgodne z naszymi prognozami, tj. coraz bardziej zmierzające w stronę nastawienia gołębiego, podkreślające obustronność ryzyk ekonomicznych gospodarki USA i ostatnie niedobre dane z rynku pracy.
Piotr Denderski
Analityk rynków finansowych