Komentarz poranny

Aktualizacja: 21.02.2017 03:14 Publikacja: 08.05.2007 08:39

Raczej nie można się spodziewać, że wczorajsza sesja w USA będzie dla nas

dziś jakąkolwiek wskazówką. Indeksy, podobnie jak u nas wcześniej,

zmieniały się w niewielkim stopniu. Średnia przemysłowa zakończyła

kwotowania niespełna 50 pkt nad piątkowym zamknięciem. Pozostałe dwa

indeksy również nie poddały się większym zmianom. SP500 nieznacznie

wzrósł, a Nasdaq stracił 1,2 pkt.

Niewątpliwie najważniejszą wczorajszą informacją była deklaracja przejęcia

przez Alcoa swojego rywala z Kanady spółki Alcan. Ta fuzja rozgrzała

inwestorów. Alcoa zyskała ponad 8%, a cena celu tego przejęcia Alcan

skoczyła o ponad 30%, bo taką premię chce zapłacić Alcoa oferując 33 mld

dolarów w gotówce i papierach.

Jeden z serwisów podał także inną ciekawą statystykę. Wczorajsza wzrostowa

sesja była 24 wzrostową sesją z ostatnich 27. Niby nic, ale taka sekwencja

miała wcześniej miejsce w roku... 1927. Nie chodzi tu o podobieństwa do

tamtych dni i o przewidywanie krachu, lecz po prostu uświadomienie, że

rynek jest ostatnio mocno rozgrzany wzrostem cen, choć trzeba powiedzieć,

że poziom nastrojów (podobnie jak u nas) daleki jest od euforii. Wykres

powoli zaczyna wchodzić w hiperbolę. Z jednej strony sygnalizuje to, że

zbliża się koniec zwyżki, ale z drugiej ostrzega, że gra na spadek cen w

tej chwili jest obarczona dużym ryzykiem. Oczywiście fakt, że tyle sesji

wzrostowych jest za nami może wskazywać, że pojawi się teraz sesja spadku.

Trzeba jednak pamiętać, że gdy rynek przyspiesza, takie kalkulacje mogą

okazać się kosztowne. Pamiętajmy o innej statystyce. Każda fala wzrostowa

ma swoją dynamikę. W ostatnich 10% czasu jej trwania rynek wykonuje 50-75%

całego punktowego ruchu. Walka z taką siłą pociąga z sobą spore ryzyko

straty.

Rynki azjatyckie także nie zmieniły znacznie poziomu notowań, a więc i one

dla nas nie będą natchnieniem przy rozpoczynaniu notowań. Ten spokój w

USA i na całym świecie może także wynikać z tego, że jutro swoją decyzję

co do wysokości stóp procentowych ma ogłosić FOMC. Posłużyłem się słowem

"może", gdyż wcale nie jestem pewien, czy to wydarzenie cokolwiek zmieni.

Ba, raczej należy przypuszczać, że niewiele się po tej publikacji zmieni.

W końcu chyba nikt nie przypuszcza, by stopy procentowe w USA miały się

jutro zmienić. Jest wielce prawdopodobne, że zostaną one na tym samym

poziomie. Nie ma podstaw do ich obniżki w tej chwili, bo nadal gospodarka

USA jest w cieniu zagrożenia inflacją. Nie jest ono również aż tak duże,

by podejmować decyzję o podwyżce stóp. Tym bardziej, że aktywność

gospodarcza jest nieco zduszona, a i konsumpcji by to nie przydało sił.

Ciekawy może okazać się komunikat, ale i tu rewelacji i nowości raczej nie

doświadczymy.

Mimo to rynki wstrzymały wczoraj oddech przed tym wydarzeniem, a więc i

dziś może być podobnie. Notowania zaczniemy w okolicy wczorajszego

zamknięcia, lub nieco poniżej. Podobnie jak prawdopodobnie uczynią to

rynki europejskie. Można mieć nadzieję, że dzisiejsze wahania będą już na

tyle ciekawe, że nie trzeba się będzie wspierać dzbankami kawy. Na

rewelacje jednak liczyć nie można. W trakcie dnia nie pojawią się

szczególnie ważne dane makro, a więc skazani jesteśmy głównie na siebie i

ewentualne niespodzianki. Wsparciem dla byków będzie KGH. Spółka podała wczoraj wyniki, które okazały się lepsze od prognoz. Zarobiła netto 914 mln zł przy oczekiwaniach analityków na poziomie 749 mln zł. Różnica wynika m.in. w wcześniej zaksięgowanej dywidendy z Polkomtela.

Komentarze
Co martwi ministra finansów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Zamrożone decyzje
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów