Inwestorzy zapoznali się wczoraj jedynie z inflacją liczoną w cenach producentów (PPI) w Wielkiej Brytanii, która jednak okazała się dokładnie zgodna z prognozami, czyli wyniosła 0,5% w ujęciu m/m oraz 2,5% r/r. Dane nie wpłynęły znacząco na wahania brytyjskiej waluty. Również większych odchyleń od szacunków nie obserwowaliśmy w przypadku odczytu danych z Eurolandu, a była to marcowa produkcja przemysłowa.
Z punktu widzenia czynników fundamentalnych dzisiejszy dzień ma szansę być zdecydowanie ciekawszy. Już od rana poznamy kolejne dane z Wielkiej Brytanii odnośnie inflacji, ale tym razem będzie to CPI (w cenach konsumentów). Szacuje się, że wyniesie ona 0,3% m/m oraz 2,8% r/r. Przed południem opublikowane zostaną także wstępne dane dotyczące wzrostu PKB w Eurolandzie w I kwartale, który spodziewany jest na poziomie 0,5% q/q i 2,9% r/r. Te czynniki mają więc szansę dostarczyć impulsów dla walut europejskich w pierwszej części sesji. Po południu podane zostaną informacje o inflacji CPI ze Stanów Zjednoczonych i w zasadzie można zakładać, że mają one sporą szansę wyrwać amerykańską walutę z krótkoterminowego marazmu, w jakim zaczęliśmy ten tydzień na głównych parach dolarowych. Szacuje się, że CPI w ujęciu m/m wyniesie 0,5%, natomiast w ujęciu rocznym będzie to 2,7%. Jeśli chodzi o inflację bazową, to prognozy mówią o odczytach odpowiednio (0,2% i 2,4%). Jeśli dane będą się różniły nieco wyraźniej od prognoz, winno się to przełożyć na wyznaczenie nieco bardziej istotnego ruchu na rynku amerykańskiej waluty. Oprócz danych dotyczących inflacji zapoznamy się jeszcze z informacjami dotyczącymi przepływów kapitałów do USA, jakie miały miejsce w marcu (prog. 70 mld USD) oraz podany zostanie indeks NY Empire State, powstały w oparciu o ankiety wypełniane przez 175 szefów firm ze stanu NY, w którym oceniają oni perspektywy biznesu w najbliższym półroczu. Szacunki mówią o odczycie indeksu na poziomie 9,5pkt. Dzień zakończymy publikacją indeksu rynku nieruchomości, podawanym przez NAHB za kwiecień (prog. 33pkt). Inwestorzy z rynku krajowego winni dziś zwrócić natomiast uwagę na dane dotyczące inflacji CPI w Polsce w kwietniu, która spodziewana jest na poziomie 2,3%. W przypadku ewentualnego, większego odchylenia od prognoz winno to wywołać jakiś ruch na złotym, choć ten od dłuższego czasu pokrywa się mniej więcej ze zmianami na walutach rynków wschodzących naszego regionu.
Wczorajszy dzień nie przyniósł większych zmian na poszczególnych parach. Dolar na parach względem walut europejskich (EUR/USD, GBP/USD, USD/CHF) próbuje zanegować zeszłotygodniowe sygnały pojawienia się korekty poprzedniej fali deprecjacji. Można zakładać, że o dalszym kierunku na tych parach zadecydują w sporej mierze dzisiejsze dane na temat CPI i jeśli ta zaskoczyłaby negatywnie (wyższa od prognoz), wówczas bylibyśmy świadkami kontynuacji impulsów z początku miesiąca, zmierzających do umocnienia dolara (rosłaby presja wzrostu stóp procentowych w USA). Z technicznego punktu widzenia taki scenariusz również zdaje się cechować większym prawdopodobieństwem realizacji w krótkim terminie.
Tydzień rozpoczął się również od nieznacznego osłabienia japońskiej waluty zarówno względem dolara, jak również euro (USD/JPY, EUR/JPY). Sytuacja techniczna w krótkim terminie na obu parach wciąż zdaje się preferować posiadaczy długich pozycji, przy czym w nieco większym stopniu względem dolara. Jeśli zatem na pozostałych parach dolarowych amerykańska waluta kontynuowałaby proces aprecjacji, rozpoczęty na początku tego miesiąca, aktualna tendencja wzrostowa na dolarjenie winna również być kontynuowana. Po piątkowych, bardzo istotnych zmianach na parach złotowych, wczorajszy dzień przyniósł tu stabilizację w bardzo ograniczonym zakresie w rejonie poziomów z końcówki ubiegłego tygodnia. Na tych parach czekamy więc obecnie na rozstrzygnięcie krótkoterminowej sytuacji, czyli na to, czy zeszłotygodniowe zmiany były jedynie szybką korektą "w biegu" aktualnego, średnioterminowego trendu wzrostu wartości złotego, czy może był to pierwszy, nieco poważniejszy impuls zmierzający do pojawienia się sygnałów wyczerpywania presji podażowej na poszczególnych crossach złotowych. O rozstrzygnięciu tego krótkoterminowego pata winno przesądzić wyjście poza zakres zmienności z zeszłego tygodnia, czyli albo przełamanie dotychczasowych dołków i tym samym kontynuacja trendu spadkowego, albo wyjście powyżej wierzchołków ustanowionych na sesji piątkowej, co miałoby już spore szanse stać się sygnałem technicznym, jeśli nie rozpoczynającym większą korektę, to przynajmniej na nieco dłuższy czas zatrzymującym trend aprecjacji złotego.
Tomasz Gessner