Umocnienie "zielonego" miało więc w przeważającej mierze techniczny charakter, choć oczywiście nieco pomagała tu także zwyżka rentowności na amerykańskim rynku długu, czy też podażowe nastroje na rynkach kapitałowych. Techniczny charakter wczorajszego spadku można także przypisać kalendarzowi danych makro, bowiem z tej strony nie pojawiły się wczoraj żadne, znaczące impulsy. Pewne zależności widać było jedynie na parach EUR/USD oraz GBP/USD, gdzie w pierwszym przypadku dolar radził sobie zdecydowanie lepiej (słabsze dane z Eurolandu na temat produkcji przemysłowej w kwietniu), natomiast w drugim zdecydowanie gorzej, czemu zawdzięczać można poranne dane na temat bilansu handlowego w Wielkiej Brytanii, gdzie pojawił się nieco niższy od prognoz deficyt. Niestety początek tygodnia z punktu widzenia danych fundamentalnych (zwłaszcza z USA) nie był zbyt ciekawy, ale dzisiejsza sesja ma już szansę wnieść nieco sygnałów z tej strony. W godzinach popołudniowych poznamy bowiem dane o sprzedaży detalicznej w USA w maju, której wzrost spodziewany jest na poziomie 0,6% oraz bez udziału samochodów o 0,7%. Oprócz tych danych poznamy także zapasy w firmach w kwietniu (prog. 0,3%) oraz kluczowy w dniu dzisiejszym raport FED o stanie amerykańskiej gospodarki, czyli tzw. Beżowa Księga. Można zakładać, że jeśli pojawią się tu sygnały mogące sugerować dalszy kształt polityki monetarnej, wówczas winniśmy zobaczyć nieco bardziej wyraźną reakcję dolara, choć prawdopodobnie inwestorzy zechcą się wstrzymać z bardziej odważnymi decyzjami do czwartkowych danych o PPI oraz piątkowej inflacji CPI. Z dzisiejszych danych spoza USA przyjdzie nam się również zapoznać przed południem ze stopą bezrobocia w Wielkiej Brytanii w kwietniu (prog. 5,5%) oraz zasiłkami dla bezrobotnych za maj, których spadek szacuje się o 8tys. Z rynku krajowego poznamy z kolei inflację CPI za maj, której odczyt prognozowany jest na 2,1%.

Wczorajsze umocnienie dolara było również, a może i przede wszystkim uzasadnione technicznie. W przypadku eurodolara (EUR/USD) na początku tygodnia pojawiła się niewielka konsolidacja, która była poprzedzona dynamiczną falą spadkową z końcówki ubiegłego tygodnia. Konsolidacja przybrała tu również kształt niewielkiego trójkąta, co w połączeniu ze wspomnianym wcześniej spadkiem pozwoliło na utworzenie pro-spadkowej chorągiewki. Obecnie kolejnego, istotnego wsparcia w krótkim terminie doszukiwałbym się w rejonie 1,3250., natomiast oporem winien być zakres wahań z początku tygodnia, czyli ok. 1,3320 - 1,3370. Także na dolarze względem franka szwajcarskiego popyt utrzymuje przewagę w krótkim terminie (USD/CHF). Pozytywny impuls z końcówki tygodnia okazał się na tyle silny, że podaż nie zdołała już cofnąć cen poniżej majowego wierzchołka przy 1,2330, ani nawet utworzyć do niego ruchu powrotnego. Wyjątkiem z par europejskich był tylko wspomniany na początku funt (GBP/USD), gdzie początek tygodnia upływał pod znakiem nieznacznej przewagi popytu (osłabienia dolara). Jeśli jednak spojrzeć na zachowanie się cen w perspektywie ostatnich tygodni, to cały czas docelowo przewagę ma strona podażowa. Dosyć wymownie zachowały się wczoraj jednak pary powiązane z jenem (USD/JPY EUR/JPY), bowiem w tym przypadku na pierwszy plan zaczyna wychodzić podaż na eurojenie, gdzie po wyjściu dołem z kilkutygodniowego klina zwyżkującego w krótkim terminie pojawiła się niewielka konsolidacja w kształcie trójkąta, sygnalizująca kontynuację spadku, z czego podaż skorzystała w końcówce wczorajszej sesji europejskiej.Lepsze zachowanie jena szło z reguły w parze z osłabieniem walut emerging markets, jak również rynków kapitałowych i w zasadzie z taką sytuacją mamy właśnie do czynienia, bowiem na złotym wczorajszy dzień nadal stał pod znakiem przewagi sprzedających krajową walutę na wszystkich parach (USD/PLN EUR/PLN PLN BASKET GBP/PLN CHF/PLN). Najmocniej zachowywał się wczoraj funt brytyjski, co po części wynikało również z siły GBP/USD. Bardzo spokojnie przebiegały z kolei notowania na crossach powiązanych z frankiem i euro. Cały czas jednak stronie podażowej nie udało się doprowadzić do przekroczenia żadnego, istotnego wsparcia, czy chociażby załamać struktury coraz wyżej położonych minimów i maksimów, a więc tym samym w dalszym ciągu za domyślny należałoby przyjmować trend deprecjacji krajowej waluty.

Tomasz Gessner

FOREX - DESK