Kurs EUR/PLN pozostaje stabilny i jak na razie respektuje wsparcia zlokalizowane na poziomie 2,5150. Z technicznego punktu widzenia, barierami dla wzrostów tej pary w dniu dzisiejszym są odpowiednio poziomy 3,5300 i 3,5450. Dzisiejsze wskazanie indeksu PMI z polskiego sektora produkcyjnego za marzec, było nieznacznie gorsze od oczekiwań i wyniosło 52,4 pkt. Wydaje się, że wtorkowa sesja na rynku krajowym upływać będzie pod dyktando zmian na rynkach międzynarodowych, te z kolei z uwagą obserwować będą dane o kondycji sektora wytwórczego w strefie euro i w USA. Zwłaszcza informacje z amerykańskiego sektora wytwórczego, mogą pozytywnie zaskoczyć i przekroczyć granicę 50 pkt, oddzielającą recesję od ekspansji w tym sektorze. Gdyby spadki pary EUR/USD się pogłębiły, byłby to czynnik mogący doprowadzić do dalszej wyprzedaży złotego. Bardzo optymistycznie zabrzmiały wypowiedzi ze strony Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, której ekspert Tadeusz Chrościcki ocenił, że w pierwszym kwartale 2008 r wzrost gospodarczy może osiągnąć poziom 7%. Póki co większość analityków przewiduje jednak, że tempo wzrostu spowolni do 5,3%.
Końcówka wczorajszej sesji na rynku zagranicznym była niezwykle emocjonująca. Kurs EUR/USD po próbie wybicia z konsolidacji wzrósł w okolice swojego rekordu na poziomie 1,5903. Tutaj jednak podaż europejskiej waluty znacznie wzrosła i od poziomu 1,59 nastąpił dynamiczny spadek, który na początku dzisiejszej sesji sprowadził kurs poniżej 1,5660.
Obecna sytuacja pary EUR/USD z punktu widzenia analizy technicznej wygląda bardzo niebezpiecznie, ponieważ ukształtowała się formacja podwójnego szczytu. Jej teoretyczny zasięg to nawet okolice 1,49. Co ciekawe jest to tuż poniżej poziomu 1,50 , który często jest wymieniany jak akceptowana granica. Warto jednak obserwować zachowanie kursu w okolicach 1,5650 ponieważ jest to istotne wsparcie oraz przebiega tam teoretyczny zasięg z wybicia kanału widocznego na wykresie godzinowym.
Deprecjacja euro wspomagana jest także przez niepokojące doniesienia o startach europejskich banków. UBS oraz Deutsche Bank podały dziś rano informacje o większych niż wcześniej zakładano stratach z powodu kryzysu na rynku nieruchomości w Stanach Zjednoczonych. Niekorzystna była także pierwsza dzisiejsza publikacja danych makroekonomicznych. Okazało się, że sprzedaż detaliczna z Niemiec była duża niższa niż zakładały prognozy. W ciągu sesji poznamy jeszcze ze strefy euro stopę bezrobocia i indeks PMI produkcyjny, natomiast z USA wydatki na konstrukcje budowlane oraz indeks ISM sektor produkcyjny.
Najważniejsze jednak dla losów dolara w najbliższych tygodniach będą piątkowe dane o liczbie nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych.