Taki rozwój wypadków nie zaskakuje. W dotychczasowej historii rynku kapitałowego w Polsce podobna seria czterech miesięcy zakończonych na minusie, wystąpiła tylko dwukrotnie: we wrześniu 1991 roku i październiku 2000 roku. W obu przypadkach ten okres dekoniunktury kończył się silną zwyżką. Natomiast tylko raz spadki trwały dłużej niż cztery miesiące. W 1992 roku akcje na GPW traciły na wartości przez kolejne sześć miesięcy. Przecena ta poprzedzała hossę roku 1994.
Tym samym prosta statystyka w sposób zdecydowany przemawiała za przerwaniem serii kolejnych spadkowych miesięcy na GPW właśnie w marcu.
Wzrost mały, ale wymowa optymistyczna
Wymowa marcowej zwyżki indeksów jest jednak znacznie bardziej optymistyczna, niż to mogłoby wynikać z jej skali. Na wykresach indeksów WIG20 i WIG bardzo mocno zarysowała się poprawa sytuacji, która w kwietniu może być źródłem większych wzrostów na GPW.
Grupujący największe spółki notowane na GPW indeks WIG20, w ostatnim tygodniu marca wybił się powyżej 5-miesięcznej linii bessy, poprowadzonej po szczytach z grudnia 2007 roku i lutego 2008 roku. Towarzyszyło temu otwarcie luki hossy na poziomie 2892,62-2936,31 pkt. Uzupełniając to o wcześniejszy zwrot WIG20 powyżej styczniowych minimów, wzrostowe dywergencje ze wskaźnikami, czy też zrealizowaną całą 5-falową strukturę zapoczątkowanych pod koniec października 2007 roku spadków, otrzymujemy pełną paletę wstępnych sygnałów kupna. Ich konsekwencją powinien być szybki test lutowych maksimów (3158,58 pkt.). To plan minimum. Plan maksimum zakłada natomiast zwyżkę do strefy oporu jaką w przedziale 3329,88-3448,47 pkt. tworzą odpowiednio dołki z 16 sierpnia i 27 listopada 2007 roku.