Rynek tymczasem oczekiwał odczytu o 10 pkt wyższego. Dodatkowym impulsem do osłabienia euro w relacji do dolara była wypowiedź Lorenzo Bini Smaghi z Europejskiego Banku Centralnego. Powiedział on, że podwyżka stóp procentowych o 25 punktów bazowych do 4,25 proc. wystarczy żeby zapewnić stabilizację cen. To nieco zmniejszyło oczekiwania na zdecydowane zaostrzenie polityki monetarnej w strefie euro, w odpowiedzi na majowy wzrost inflacji HICP do rekordowego poziomu 3,7 proc. rok do roku. Opublikowane dane ze Stanów Zjednoczonych miały mieszany charakter. Inflacja PPI w maju wyniosła 1,4% m/m wobec prognozy 1,0%. Natomiast bazowa inflacja PPI była zgodna z szacunkami i wyniosła 0,2%, co było wynikiem niższym niż miesiąc wcześniej. Sytuacja na amerykańskim rynku była zgodna z oczekiwaniami analityków. Liczba noworozpczętych budów wyniosła 980 tys., a liczba wydanych pozwoleń na budowę 970 tys. Gorzej od prognoz wypadła natomiast produkcja przemysłowa w USA. Jej dynamika w maju wyniosła -0,2%, prognoza mówiła natomiast o wzroście o 0,1%.
Opublikowane dane nie miały dużego wpływu na notowania pary EUR/USD. Kurs w ciągu dnia oscylował w okolicach poziomu 1,5500. Na wartości zyskiwała natomiast polska waluta. Notowania USD/PLN kończyły sesję europejską w okolicach poziomu 2,1750, a EUR/PLN 3,3760.
Polską walutę wsparła swoją wypowiedzią członek Rady Polityki Pieniężnej Halina Wasilewska-Trenker. Wyraziła ona przekonanie, że cykl podwyżek stóp może potrwać dłużej niż sądzi rynek, a w niesprzyjających okolicznościach główna stopa procentowa może wzrosnąć do poziomu 7,0%.
Odmiennego zdania jest natomiast Mirosław Pietrewicz. Twierdzi on, że nie ma potrzeby zacieśniania polityki pieniężnej na czerwcowym posiedzeniu RPP, zwracając uwagę na symptomy wyhamowywania naszej gospodarki.
Marcin Lenart