Wahania indeksów z ostatnich kilku dni wskazywały na niepewność inwestorów co do dalszego kierunku w którym podąży rynek. Teraz nabrali animuszu. Głównym źródłem optymizmu była dalsza poprawa wycen spółek branży finansowej. Iskrą, która rozpaliła popyt na akcje był wyraźny spadek notowań kontraktów na ropę naftową. Skąpe informacje natury makroekonomicznej - niezbyt korzystne dla popytu na akcje - zostały zignorowane. Najważniejsza okazała się wiara w kondycję finansową i perspektywy banków.
We wtorek poznaliśmy relatywnie niewiele danych dotyczących sfery makroekonomicznej gospodarki europejskiej. Informacja o największym znaczeniu dotyczyła Wielkiej Brytanii. W maju inflacja wzrosła tam do poziomu 3,3% rok do roku. Na dodatek Mervyn King - szef Banku Anglii - zapowiedział możliwość wzrostu inflacji nawet do poziomu 4%. Gdyby w swoim komentarzu nie dodał, że presja inflacyjna którą doświadcza gospodarka brytyjska jest tymczasowa (trudno by powiedział cokolwiek innego...) , reakcja rynku byłaby zapewne silniejsza. Z kontekstu wypowiedzi bankiera wynikało jednak, że dalsze podwyżki stóp nie są przesądzone. Odczyt inflacji był wyższy niż oczekiwali analitycy i trudno uznawać by wspierał popyt na akcje. Główny indeks brytyjskiego rynku ruszył do góry, ciągnięty przez notowania banków i firm wydobywających metale. Przełamywanie poziomów oporu na poszczególnych spółkach wprowadziło wzrosty w fazę rajdu. Przed godziną 16-stą FTSE100 zyskiwał prawie 2%.
Nie inaczej się miała sytuacja na innych dużych europejskich giełdach akcji. Napłynęły mieszane dane ze sfery makro. Indeks nastroju ZEW, który mierzy oczekiwania inwestorów i analityków, spadł do minus 52,4 punktów. Wśród badanej grupy - w maju - dominowali pesymiści. Oczekiwano odczytu na poziomie trochę niższym niż minus 42 punkty . Dane były zaskoczeniem. Tym większym, że przecież maj można było zaliczyć do udanych miesięcy na giełdach w Europie. Informacja bladła w obliczu faktycznego zachowania rynku - dynamicznych wzrostów. Dosyć często odczyty indeksu ZEW zalicza się to tych, których wartość prognostyczna jest znikoma - z reakcją inwestorów zależą od nastrojów dominujących na rynku danego dnia. Dziś dominował optymizm.
Niewątpliwie do dobrych informacji można zaliczyć tą o bilansie handlowym Eurolandu. Eurostat podał dane wstępne za kwiecień. Eksport wzrósł rok do roku o 6,2% zaś import o 3,6%. W efekcie zanotowano nadwyżkę 2,3 mld euro. Tymczasem, po deficycie w marcu, w kwietniu analitycy spodziewali się zaledwie niewielkiej poprawy. Niestety w całej Unii deficyt wzrósł z12,9 do 15,4 mld euro. Dane wsparły stanowisko szefa ECB J-C Tricheta, że mimo drogiego euro eksport Strefy radzi sobie całkiem nieźle.
Wtorkowe wzrosty byłyby znacznie skromniejsze gdyby nie lawina pozytywnych informacji ze spółek lub rekomendacji analityków bankowych. Societe Generale nabył pakiet akcji Rockefeller Financial Services - co umożliwi mu ekspansję na rynku w USA. Alcatel-Lucent wygrał duży kontrakt dla China Mobile. Analitycy ABN Amro podnieśli rekomendację dla Carrefour, zaś koncern PSA Peugeot Citroen nawiązał współpracę z Mitsubishi w zakresie napędu elektrycznego do samochodów. W Niemczech, informacją dnia było ogłoszenie planów wykupu własnych akcji przez Daimlera. Dobre wiadomości dotyczące znanych spółek zwykle wspierają pozytywne nastroje na całej szerokości rynku.