Tymczasem szansa na podwyżkę kosztu pieniądza w strefie euro rośnie i na początku lipca możemy być świadkami podwyżki o 25pb do poziomu 4,25% - najwyższego od czasu wprowadzenia wspólnej waluty.

Wczorajsza sesja na Wall Street nie należała do udanych. Goldman Sachs - największy bank inwestycyjny poinformował, że w II kw. (marzec - maj) miał zysk 2,09 mld USD, 11% mniej niż rok wcześniej. Jednak analitycy banku stwierdzili, że banki będą zmuszone do podwyższenia kapitału o kolejne 65 mld USD. Informacja ta obniżyła notowania sektora finansowego i przypomniała uczestnikom rynku, że kryzys nadal trwa. Galopujące ceny ropy naftowej widocznie przekładają się na inflację w cenach producentów, która w maju osiągnęła poziom 7,2% w relacji rocznej (inflacja bazowa była zgodna z prognozą 3% r/r).

Dziś czeka nas niewielka ilość informacji makro. O 10:30 poznamy protokół z ostatniego posiedzenia BoE na którym nie doszło do zmiany kosztu pieniądza. Rynek oczekuje, że przebieg głosowania wyszedł w proporcji 8-1. Dowiemy się również, jak BoE zapatruje się na najbliższe kształtowanie się inflacji. Kolejne informacje napłyną już z naszego lokalnego rynku. O 14:00 poznamy majową dynamikę produkcji przemysłowej (prognoza 7,4% r/r) oraz inflację w cenach producentów (prognoza 2,6% w relacji rocznej).

Na rynku lokalnym mieliśmy kolejny dzień konsolidacji. Złoty porusza się w wąskim przedziale wahań i nie może się zdecydować w którą stronę podążyć. Jesteśmy zdania, że ten trend boczny doprowadzi do wybicia w dół EURPLN. Świadkami większej zmienności na rynku walutowym, podobnie jak na rynku kapitałowym możemy być świadkami w piątek. Wygasają wtedy kontrakty terminowe na Giełdzie Papierów Wartościowych. Jednak do końca tygodnia złoty powinien się poruszać w przedziale 3,37 - 3,3950.

Przemysław Nowak