X-TRADE: Nowa miara inflacji bazowej

Dla inwestorów giełdowych piątek będzie dniem bardzo ciekawym, gdyż wygasanie serii kontraktów bardzo często potrafi zaserwować wiele emocji. Dla pozostałych powinno być już raczej bardziej spokojnie o ile nie dowiemy się czegoś nieoczekiwanego lub na rynku ropy nie będzie kolejnego "wahnięcia" cenowego. W tym kontekście na polskim rynku może przebić się publikacja nowej miary inflacji bazowej, którą poda Narodowy Bank Polski.

Aktualizacja: 27.02.2017 11:18 Publikacja: 20.06.2008 10:30

W ramach dostosowania do standardów rynków rozwiniętych ze starej miary usuwa się koszty nośników energii, czyli głównie opłat za gaz i energię elektryczną. Ciekawy jest jednak moment zmiany - akurat wtedy gdy mocno rosną ceny w tych kategoriach. W rezultacie "nowa" bazowa wyniesie tylko ok. 2% r/r wobec 3,3% dla "starej". Ważne jest jak ta miara będzie interpretowana i czy zwolennicy luźniejszej polityki monetarnej nie wykorzystają ją do udowadniania, iż tak naprawdę inflacja w Polsce jest niska. A nie jest - zwłaszcza, że nowa miara pokrywać będzie jedynie 58% koszyka inflacyjnego w porównaniu do 75% w USA i strefie euro.

Waluty - Funt zyskuje po danych o sprzedaży

Na podstawowych parach walutowych w ostatnim czasie trudno jest wskazać choćby krótkoterminowy kierunek. Środowa zwyżka na EURUSD zakończyła się na poziomie z 11 czerwca, zaś wczorajszy spadek sprowadził notowań poniżej wsparcia 1,5460. Wczoraj umocnieniu dolara sprzyjał m.in. spadek cen ropy naftowej, ale w ostatnim czasie czynnik ten może zmieniać kierunek działania niemal codziennie. Rozstrzygnięcia trudno spodziewać się dziś, ze względu na brak istotnych danych makro, czy też wystąpień kluczowych osób. Wczoraj z ogólnej tendencji wyłamał się funt, gdyż inwestorów zaskoczyły bardzo dobre dane o sprzedaży detalicznej (przypomnijmy, iż w maju wzrosła ona o 3,5% m/m podczas gdy rynek oczekiwał niewielkiego spadku). Wzrost pary GBPUSD z 1,9610 do 1,9744 należy uznać za znaczący, zwłaszcza biorąc pod uwagę, iż w tym samym czasie euro czy frank traciły na wartości względem dolara. Nie jest to jednak jeszcze ruch przełomowy - bardziej istotnego oporu należy spodziewać się w okolicach 1,9850.

Kolejną sesję na plus może zaliczyć polski złoty, potwierdzając, iż póki co trudno mówić o zakończeniu trendu aprecjacyjnego. Mimo spadku notowań EURUSD złotemu udało się utrzymać wartość wobec dolara i nieznacznie umocnić wobec euro. Co ciekawe schemat zmian notowań po raz kolejny się powtarza - złoty traci w pierwszych godzinach handlu, aby pod koniec (nawet mimo braku sprzyjającego ruchu na EURUSD) zyskiwać na wartości. Wczoraj kurs USDPLN w trakcie sesji wzrósł już w okolice 2,18, jednak pod koniec dnia wynosił już ok. 2,1630, czyli podobnie jak na otwarciu. Kurs EURPLN na koniec dnia wynosił 3,3670 wobec 3,3720 rano.

Surowce - Chiny podnoszą ceny paliw

Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że kraje azjatyckie obiecały Stanom Zjednoczonym stopniowe wycofywania się z subsydiowania paliw. Ta zapowiedź jednak mogła budzić wątpliwości, gdyż w Azji stosowanie różnego rodzaju narzędzi poprawiających konkurencyjność gospodarki (często z dużym kosztem dla podatnika) jest raczej normą i subsydia dla paliw miały uchronić przemysł przed wzrostami cen ropy. Rząd chiński zrozumiał jednak najprawdopodobniej mechanizm błędnego koła w tej praktyce (subsydia oznaczają niższe ceny dla odbiorców, a zatem większy popyt, a zatem wzrost cen ropy na rynkach, a przez to oczekiwania na kolejne subsydia itp.) i postanowił podnieść ceny paliw i to od razu o niemal 20%. Informacja ta wywołała zamierzony skutek na rynku - ceny Brenta, które właśnie znajdowały się w okolicach dziennego maksimum (137,35 USD) spadły o niemal 5% i pod koniec dnia baryłka kosztowała już 131,70 USD. Czy działania takie mają szansę na dłuższą metę odwrócić trend wzrostowy cen ropy? To zależy od ich konsekwencji i zaproponowania alternatywnych źródeł energii. Z tym drugim może być już większy problem.

Nie wykluczone, że tygodniowa mini-hossa na rynku miedzi dobiega właśnie hossa. Przypomnijmy, iż wobec protestów w Peru przeciw nowemu podatkowi nałożonemu na wydobycie miedzi, ceny surowca wzrosły z 7940 USD do 8530 USD za tonę. Pojawiły się jednak pogłoski, iż rząd już porozumiał się z protestującymi, co powinno przywrócić poziom produkcji (u tego trzeciego na świecie dostawcy surowca) do normy.

Przemysław Kwiecień

X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.

[email protected]

Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Polityka ważniejsza
Komentarze
Bitcoin znów bije rekordy. Kryptowaluty na łasce wyborów w USA?