Rynek opada siłą rozpędu. Ze względu na zróżnicowane zachowanie poszczególnych indeksów giełd narodowych, nastroje na szerokim rynku najlepiej obrazują szerokie indeksy paneuropejskie - grupujące spółki bez względu na parkiet na którym są notowane. Bliskość poziomów wsparcia, wynikających z minimów marca podziałała jak magnes. Przecena osiągnęła dno przy tej granicy. Wówczas pojawił się popyt.
Do publicznej wiadomości dotarło relatywnie mało danych makroekonomicznych czy informacji ze spółek, na których inwestorzy mogliby opierać swoje nastroje. Niemiecki Indeks Ufności Konsumentów, opracowywany przez GfK, spadł w czerwcu do poziomu 3,9 pkt. Można się było spodziewać, że będzie słaby. Inne informacje z rynku niemieckiego, publikowane w ostatnich dniach , niosły duże ryzyko że odczyt może wskazywać pogarszanie się nastrojów. Stąd jego publikacja nie wpłynęła na rynek, mimo że oczekiwania analityków oscylowały wokół 4,6 punktu. W maju indeks osiągnął 4,9 pkt. Rynki akcji rozpoczęły dzień od niewielkich wzrostów.
Wkrótce przyszło wsparcie ze strony pocieszających danych o wydatkach konsumpcyjnych na dobra przemysłowe we Francji. W maju wzrosły o 2% względem poziomu notowanego w kwietniu. Analitycy spodziewali się raczej kolejnego spadku. Dane nie uchroniły indeksów przed spadkami. Poranny popyt wyczerpał się i drugorzędne informacje makro nie były wstanie ożywić chęci do kupna akcji. Zagrożeniem dla byków było przełamanie wsparć wyznaczonych przez minima ostatnich sesji. Zostały przełamane i przecena nabrała tempa.
Oprócz danych o wydatkach konsumentów na dobra trwałego użytku INSEE - francuski odpowiednik naszego GUS - opublikował wyniki badania przeprowadzanego co miesiąc wśród producentów. Czerwcowy odczyt nie wykazał znaczących zmian nastroju - syntetyczny wskaźnik utrzymuje się na poziomie 102 punktów. Dane, które nie powinny mieć większego wpływu na rynek - w obliczu ogólnego pesymizmu zostały zinterpretowane negatywnie. Nie bez znaczenia były informacje z Wielkiej Brytanii, o rekordowo niskiej ilości zatwierdzonych ostatecznie umów kredytu hipotecznego - choć te też trudno uznać za szokujące.
Zestawienie informacji w których nie można było znaleźć żadnych argumentów przemawiających za kupnem akcji, razem z umacniającym się lekko euro i drożejąca ropą naftową stanowiły mieszankę, która doprowadziła rynek do naturalnego ograniczenia - wsparcia wynikającego z minimów marca na wykresach indeksów paneuropejskich.