Komentarz poranny

Aktualizacja: 26.02.2017 15:59 Publikacja: 06.08.2008 09:43

Niewiadoma już nie jest niewiadomą. FOMC podjął decyzję o pozostawieniu

stóp procentowych na dotychczasowym poziomie. Tego oczekiwały rynki, ale

póki decyzji nie było, ziarno niepokoju wisiało w powietrzu. Obyło się bez

niespodzianek. Większość członków komitetu opowiedziała się za utrzymaniem

status quo. Jednym, który głosował za podniesieniem kosztu pieniądza był

szef banku rezerwy federalnej w Dallas, Richard Fisher. To taki nasz

Dariusz Filar - sumienie walki z inflacją, gdy ta walka musi się

równoważyć z wysiłkami wspierającymi system finansowy USA. Tym razem

również nastawieni jastrzębio Charles Plosser i Gary Stern przyjęli

argumentację za pozostawieniem stóp bez zmian. Można jednak oczekiwać, że

w ich wystąpieniach problem ryzyka wzrostu inflacji będzie

pierwszoplanowym.

Realna stopa procentowa Fed (mierzona porównaniem stóp funduszy

federalnych i wskaźnika PCE core) jest ujemna, co odzwierciedla skalę

problemów w gospodarce. Taka sytuacja zwykle ma miejsce, gdy pojawia się

recesja. Ostatnio ujemne stopy procentowe odnotowane były w trakcie

recesji po pęknięciu bańki internetowej. Treść komunikatu po posiedzeniu

nie uległa większym zmianom. Nie taki, które mogłoby sugerować zmianę w

nastawieniu komitetu. Pomimo wzrostu napięć inflacyjnych prognozy wzrostu

gospodarczego nie są zagrożone, a system finansowy nie działa jeszcze tak,

jak powinien i wymaga ciągłego wsparcia. Wspomina się o tym, że rosnąca

inflacja to zdaniem członków FOMC wynik wcześniejszych wzrostów cen na

rynkach surowcowych, a w szczególności ropy. Ostatnie spadki na tym rynku

(wczoraj cena za jedną baryłkę wynosiła mniej niż 120 dolarów) pozwalają

oczekiwać nieznacznego spadku napięć z tej strony. Tłumaczenie to słuszne

w tej chwili nie oznacza, że będzie nim za dwa miesiące. Obecny spadek

ceny ropy nie wygląda bowiem na trwałą zmianę trendu, ale kolejną korektę.

Trzeba się więc liczyć z ponownym podejściem baryłki w okolice 140

dolarów, a pewnie i pokonanie tego poziomu. Inna sprawa, że hiperbola

wyhamowuje tempo wzrostu, co może skutkować szybkim spadkiem cen w

horyzoncie kilku miesięcy. Wnioski? Można podejrzewać, że stopy

procentowe będą rosły dopiero wtedy, gdy pojawia się silniejsze sygnały

wzrostu inflacji lub, gdy sytuacja na rynku finansowym się poprawi. Z tej

dwójki chyba bardziej prawdopodobny w najbliższym czasie jest ten pierwszy

wariant. W związku z tym wszelkie informacje o sytuacji w dynamice cen

będą szczególnie czesane przez analityków.

Sesja w USA po utrzymaniu stóp procentowych i spadku ceny ropy zakończyła

się w wyśmienitych humorach, które zostały potwierdzone przez silny wzrost

cen w strefie azjatyckiej. Oczywistym jest więc, że należy spodziewać się

wzrostu cen na naszym rynku. Przynajmniej na początku dnia. Później to

ciężki test będzie przechodził popyt. Wzrostowym otwarcie zbliżymy się

bowiem do dość ważnych poziomów i należy przypuszczać, że podaż nie będzie

marnowała okazji do aktywności. Sytuację komplikuje fakt, że dziś nie ma w

planie żadnych poważniejszych danych makro. Jedynie o 13:00 poznamy zmianę

liczby wniosków o kredyt hipoteczny w USA, ale rzadko są wzbudzają emocje,

choć kolejne publikacje raczej przygnębiają. Zrobić wysokie otwarcie to

nie wszystko, trzeba je jeszcze utrzymać i to jest zadanie minimum na

dzisiejszy dzień dla strony popytowej.

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów