wzrostu inflacji lub, gdy sytuacja na rynku finansowym się poprawi. Z tej
dwójki chyba bardziej prawdopodobny w najbliższym czasie jest ten pierwszy
wariant. W związku z tym wszelkie informacje o sytuacji w dynamice cen
będą szczególnie czesane przez analityków.
Sesja w USA po utrzymaniu stóp procentowych i spadku ceny ropy zakończyła
się w wyśmienitych humorach, które zostały potwierdzone przez silny wzrost
cen w strefie azjatyckiej. Oczywistym jest więc, że należy spodziewać się
wzrostu cen na naszym rynku. Przynajmniej na początku dnia. Później to
ciężki test będzie przechodził popyt. Wzrostowym otwarcie zbliżymy się
bowiem do dość ważnych poziomów i należy przypuszczać, że podaż nie będzie
marnowała okazji do aktywności. Sytuację komplikuje fakt, że dziś nie ma w
planie żadnych poważniejszych danych makro. Jedynie o 13:00 poznamy zmianę
liczby wniosków o kredyt hipoteczny w USA, ale rzadko są wzbudzają emocje,
choć kolejne publikacje raczej przygnębiają. Zrobić wysokie otwarcie to
nie wszystko, trzeba je jeszcze utrzymać i to jest zadanie minimum na
dzisiejszy dzień dla strony popytowej.