Pierwszy raz do tego ważnego oporu kurs WIG-u zbliżył się równo tydzień temu i od tego czasu trwa konsolidacja. Wydawało się, że po korzystnym wtorku na parkietach USA krajowi inwestorzy wykorzystają okazję do przetestowania tego poziomu. Zwyciężyła jednak chęć realizacji krótkoterminowego zysku i w środę GPW okazała się najsłabszą giełdą w Europie (FTSE +0,6%, CAC +1,4%, DAX +0,7% ). Sam początek sesji mógł dawać nadzieję na wzrosty, ponieważ WIG otworzył się ok. 0,5% powyżej odniesienia. Sprzedający jednak od razu przejęli inicjatywę i do południa obserwowaliśmy spadki. Potem sytuacja nieco się uspokoiła i do zamknięcia (42 437 pkt., -1,6%) trwał ruch boczny. Spośród głównych indeksów najgorzej wypadł WIG20, który został przeceniony o 2,2%. Spadki notowały, wszystkie duże spółki (negatywnie wyróżniały się PGNIG -7,7% i PKN -5,4%) oprócz KGHM (+3%), który ostatnio obiera kierunek przeciwny do rynku. mWIG40 i sWIG80 traciły odpowiednio -0,65% i -0,5%. W czwartek komunikaty po posiedzeniach publikują Bank Anglii oraz EBC, w obu przypadkach oczekuje się pozostawienia stóp na dotychczasowym poziomie (5% oraz 4,25%). Jeśli prognozy się sprawdzą ważna będzie konferencja Trichet i to jak zostanie zinterpretowana jego wypowiedź odnośnie walki z inflacją.
Utworzone na wczorajszej sesji czarne marubozu, samo w sobie tworzy formację spadkową, która w połączeniu z wtorkową świecą tworzy formację objęcia, która również posiada negatywną wymowę. Kumulacja formacji spadkowych jest silnym sygnałem przemawiającym na rzecz podaży, jednak wartość obrotów była niższa niż na wtorkowym wzroście, co umniejsza sile formacji. Spadek został powstrzymany na pierwszym mocniejszym wsparciu, dokładnie 41 437 pkt. co potwierdza wciąż istnienie popytu w okolicach luki (40 924 pkt. - 41 437 pkt.). Wsparcie to jest o tyle istotne iż w przypadku wypełnienia luki w cenach zamknięcia, potwierdzona zostanie formacja luki wyczerpania, kończącej wzrosty (pierwszą oznaką tego może być dzisiejsze zamknięcie poniżej 41 437 pkt.). Wówczas bardzo silna podaż, widoczna na kilku ostatnich sesjach w okolicach oporu 42 522 pkt., może z pozycji obronnych przejść do ataku i w rezultacie zniwelować cały ostatni wzrost. Powstały podwójny szczyt oraz zniesienie ostatniej fali wzrostowej w 38,2% wraz z wyżej wymienionymi sygnałami nasuwa obawy co do końca wzrostów, które wówczas należy traktować jako korektę spadku, aczkolwiek sprawa nie będzie przesądzona, dopóki popyt będzie bronił luki.