X-TRADE: Eksport trzyma amerykańską gospodarkę

Wczoraj podane zostały dane związane z wymianą handlową w Stanach Zjednoczonych oraz w Polsce. Dane ze Stanów Zjednoczonych okazały się znacząco lepsze od oczekiwań. Mimo rekordowego importu ropy naftowej deficyt handlowy obniżył się do 56,8 mld USD z 59,2 mld USD w maju, podczas gdy rynek oczekiwał deficytu na poziomie 61,9 mld USD (właśnie ze względu na wysokie ceny importowanej ropy).

Aktualizacja: 26.02.2017 15:51 Publikacja: 13.08.2008 10:28

Stało się tak dzięki 4% wzrostowi wolumenu eksportu. Okazuje się zatem, iż nawet jeśli obniżki stóp w USA nie pomogą wielu gospodarstwom domowym, poprzez kanał kursu walutowego pomogły już eksporterom. Dane spowodują najprawdopodobniej rewizję w górę danych o PKB za drugi kwartał. Dla odmiany, polskie dane okazały się wyraźnie gorsze od oczekiwań sygnalizując nie tylko większą nierównowagę zewnętrzną, ale także perspektywę spowolnienia.

Dziś w Stanach Zjednoczonych podane będą dane o sprzedaży detalicznej oraz cenach importu.Jeśli chodzi o sprzedaż, rynek oczekuje wzrostu na poziomie 0,5% w skali miesiąca. Sprzedaż detaliczna wzrastała przez ostatnie cztery miesiące i w czerwcu jej roczna dynamika była najwyższa od stycznia bieżącego roku. Po części jest to z pewnością efekt rabatów podatkowych, choć siła oddziaływania tego elementu w trzecim kwartale powinna wygasać. Jeśli chodzi o ceny importu, można spodziewać się kolejnego wzrostu, po tym jak w czerwcu ceny wzrosły o 2,6% m/m i 20,5%(!) r/r. Dane nie wywierają bardzo silnego wpływu na rynek, ze względu na niskie przełożenie na ceny konsumenta. W kolejnych miesiącach roczna dynamika powinna już maleć ze względu na taniejące surowce i umacniającego się dolara.

W Polsce podane będą dane cenach konsumenta za lipiec. Oczekujemy wzrostu rocznej dynamiki inflacji do poziomu 4,7%, czyli nieco mniej niż wynosi konsensus rynkowy (4,8% r/r). W danych o inflacji powoli powinno być widać dezinflacyjny wpływ umacniającego się złotego. Objawia się to w niższych cenach (lub mniejszych wzrostach cen) dóbr importowanych, w tym także paliw i żywności. Lipcowa inflacja w dużym stopniu zależy od zmian cen warzyw i owoców, a pamiętajmy, iż ponad połowa owoców to importowane cytrusy i banany. To oznacza, iż mimo ostatniej korekty, historycznie silny złoty obniży nieco przyszłą ścieżkę inflacji. Co do bardzo dużych zmian cen ropy - nie będzie to miało bezpośredniego wpływu na lipcową inflację, jednak oznaczać będzie, iż presja ze strony paliw będzie wyraźnie mniejsza jesienią oraz na przełomie roku. Nie oznacza to oczywiście, iż presja inflacyjna ulegnie znaczącemu zmniejszeniu, zwłaszcza, że wynagrodzenia nadal rosną w bardzo dużym tempie.

W nocy podane zostały dane o PKB w Japonii. Zgodnie z oczekiwaniami produkt krajowy obniżył się w drugim kwartale o 0,6% q/q po wzroście o 0,8% q/q w pierwszym. Obniżały się zarówno eksport, jak i popyt wewnętrzny.

Waluty - Jen zyskuje na złych danych

Umocnienie dolara póki co zostało powstrzymane w okolicach poziomu 1,49, czyli górnej części przedziału konsolidacji pary EURUSD z okresu listopad 2007 - luty 2008. Jeszcze wczoraj rano para dość szybko zbliżała się do poziomu 1,48, ale wejście Europy na rynek zakończyło się odreagowaniem nawet do poziomu 1,4965. To, że dolar nie powrócił do dalszego umocnienia można po części przypisać jenowi. Japońska waluta zyskała wyraźnie - najpierw na słabej postawie rynków akcji, potem zaś jeszcze silniej na słabych danych dotyczących PKB w drugim kwartale w kraju kwitnącej wiśni. Warto zwrócić uwagę, iż ta reakcja pokazuje, iż jen jest ciągle przede wszystkim walutą "carry trade". Dla niemal każdej waluty słabe dane są niekorzystne, tymczasem jen zyskuje niemal zawsze, gdy dane są niekorzystne dla największych rynków akcji. Para USDJPY jeszcze wczoraj rano oscylowała w okolicach 110,30, zaś w po danych obniżyła się do poziomu 108,35. Na tym poziomie powinno występować wsparcie.

Wyhamowanie spadków na parze EURUSD przyniosło wreszcie pewne odreagowanie na rynku złotego. Po lokalnym minimum na eurodolarze wczoraj rano, otwarcie na złotym było bardzo słabe. Para USDPLN zaczęła dzień od poziomu 2,21 (najwyżej od 13 czerwca), zaś EURPLN od 3,2855 (najwyżej od 9 lipca). W dalszej części dnia złoty odrabiał straty wraz z euro i ostatecznie zyskał 3 grosze wobec dolara i półtorej grosza wobec euro. Nie oznacza to jednak jeszcze końca korekty - wyraźny atak popytu został powstrzymany przed końcem handlu i pod koniec dnia EURPLN odnotował wzrost z 3,2580 do 3,27. Nadal kluczowe będzie oczywiście zachowanie pary EURUSD. Zakładając spokój na tej parze w dzisiejszych notowaniach, pewien wpływ na rynek mogą mieć dane o inflacji. Ruch będzie jednak większy tylko w przypadku, gdy dane nie zmieszczą się w przedziale 4,7-4,8% r/r.

Surowce - Upadł mit Indii

Światowe Kolegium Złota podało, iż w drugim kwartale popyt na złoto obniżył się aż o 19% do 735,6 ton. Spadek popytu jest przede wszystkim wynikiem zmniejszenia zakupów ze strony jubilerów. Co ciekawe, aż o 45% spadł popyt z Indii, jednocześnie obalając mit, iż kraj ten będzie w szybkim tempie zwiększał zapotrzebowanie na ten kruszec. Wcześniej niejednokrotnie można było usłyszeć argumentację, iż bogacące się społeczeństwo Indii będzie zwiększało wydatki na złotą biżuterię, która pełni u nich szczególną rolę. Jak się jednak okazuje, każdy popyt zanika przy zbyt wysokiej cenie i tak stało się w przypadku złota. Wczoraj kruszec ten akurat zyskiwał 1% (do 818 USD za uncję), jednak było to odreagowanie po wcześniejszych bardzo silnych spadkach wywołanych głównie umocnieniem dolara. Teraz strona podażowa ma kolejny argument w ręku.

Dziś o 16.35 należy pamiętać o zapasach paliw w USA. Ceny ropy jakby zaczęły już oczekiwanie na te dane, konsolidując się w okolicach 111 USD za baryłkę gatunku Brent.

Przemysław Kwiecień

Komentarze
Zamrożone decyzje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Co martwi ministra finansów?
Komentarze
W poszukiwaniu bezpieczeństwa
Komentarze
Polski dług znów na zielono
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Komentarze
Droższy pieniądz Trumpa?
Komentarze
Koniec darmowych obiadów